Wpis z mikrobloga

Miał ktoś może podobną sytuację? Benzyna turbo, jechałem trasą i zaczęło mi niesamowicie gwizdać pod maską, jakbym miał tam czajnik. W ciągu 400km dźwięk zmieniał tonację na syczenie aż w końcu przestał całkowicie. Auto nie straciło mocy, brak checka, nie czuć spalin w aucie. Mechanik przejrzał dolot, wydech i kolektor wydechowy, nic nie znalazł. Mówił że czasem jakiś syf przyczepi się do wirnika turbo i tak się dzieje dopóki sam nie odpadnie. Ktoś, coś?

#motoryzacja #samochody #pytanie
  • 34
  • Odpowiedz
  • 28
@stanislaw-robak: no normalnie, lewe powietrzy nie rozwaliłoby mi auta w tak krótki czasie, a nieszczelny wydech to w sumie nic strasznego. Nie było check'a, a luz (a właściwie jego brak) na kole kompresji w turbinie sprawdzałem pół roku temu, więc byłem prawie pewien że to jakaś pierdoła.
  • Odpowiedz
@TheWalkingBed: za covida, jak padł transport między miejski to jeździłem z #!$%@? zawiasem i olejem nie wymienianym przez 11k km, bo woziłem dziadka do szpitala na chemie, czasami po prostu nie ma kiedy oddać auta do serwisu
  • Odpowiedz
@EnderWiggin wiadomo przekroczył o 1k auto do #!$%@? ( ͡° ͜ʖ ͡°) szkoda ze w ameryce jezdzą na fabrycznym oleju przez pare lat bo im nikt nie powiedział ze sie wymienia i często nawet nie ma poważnych usterek
  • Odpowiedz
@TheWalkingBed

Ja miałem podobnie, gdy liść zaczepił się o szparę pomiędzy maską a błotnikiem i wystawał do połowy. Podczas jazdy wpadał w taki rezonans, że brzmiał jak mechaniczna usterka silnika. Zatrzymałem się i sam nie wierzyłem, że to było to.
  • Odpowiedz