Wpis z mikrobloga

Pamiętacie może z lekcji religii film dokumentalny o egzorcyzmach nad młodą Niemką, którą opętał Hitler, Judasz i Lucyfer? To wyprodukowane w 2007 r. przez TVP „Egzorcyzmy Anneliese Michel”. Zwykle niechętnie krytykuję swoich kolegów po fachu, bo każdemu zdarzają się błędy. W tym przypadku nie mówimy jednak o błędach, tylko o ordynarnej manipulacji zrealizowanej za publiczne pieniądze, pełnej bezczelnych kłamstw w imię własnej ideologii. Dzisiaj ze szczegółami tłumaczy to Mikołaj Kołyszko:

https://wykop.pl/link/7138361/tvp-klamie-o-egzorcyzmach

16 lat temu Lech Dokowicz, Maciej Badasiński, ks. Andrzej Trojanowski i redakcja katolicka TVP stworzyli dzieło, które jest najbardziej obrzydliwą rzeczą, jaką widziałem w całym swoim życiu zawodowym. Próbowaliśmy z Mikołajem wskazać najważniejsze kłamstwa w jak najkrótszej formie i wyszło tego prawie pół godziny (omawiany film trwa 53 minuty). Słowem - tam nie zgadza się po prostu nic. Dlatego ws. kłamstw odsyłam do znaleziska, a tutaj zajmę się samymi postaciami autorów.

W katolickim światku Dokowicz i Bodasiński to turbocelebryci. Razem znaczą mniej-więcej tyle, co dwóch papieży albo ćwierć Pana Boga. Od lat skutecznie propagują swoją neurotyczną duchowość, która generalnie z rzymskim katolicyzmem ma niewiele wspólnego, a jest z nim jedynie w paru punktach styczna. Od 15 lat na rekolekcjach i spotkaniach duszpasterskich słyszę historie o tym, jak diabeł zawładnął ludźmi przez muzykę techno, jak ścigał Leszka do polskiej granicy podczas ucieczki z Niemiec albo jak Duch Święty uchronił jego żonę od rozjechania w kolumny rowerzystów podczas wyprzedzania w niedozwolonym miejscu. Czy księża katoliccy jakoś te bzdury prostują? Nie. Oni je z uwielbieniem powtarzają i kolportują dalej. Żeby jednak do tej beczki dziegciu dodać łyżkę miodu, pochwalę ten filmowy duet za to, że są zupełnie pozbawieni nadęcia, tak charakterystycznego w branży. Maciek Bodasiński w prywatnej rozmowie przyznał mi zupełnie szczerze, że oni tak naprawdę nie potrafią robić filmów. W tym jednym możemy się zgodzić w stu procentach.

Ks. Andrzej Trojanowski, egzorcysta z Towarzystwa Przyjaciół Księży Pedofilów dla niepoznaki nazywanego chrystusowcami. Chociaż nie najliczniejsze, to najbardziej majętne zgromadzenie w polskim Kościele. Sukces finansowy zawdzięczają wyjątkowo chętnej współpracy z SB, co przełożyło się na przyznawanie im paszportów w PRL i obejmowanie polonijnych parafii za granicą. Stamtąd szerokim strumieniem płynęły dewizy. Oczywiście to wszystko było możliwe dzięki naiwnym idiotom, takim jak ja, którzy przez lata wysyłali im swoje pieniądze, mając nadzieję, że wspierają coś dobrego. W rzeczywistości wspierali jednak zorganizowaną grupę przestępczą. „Księża dewizowcy” są bohaterami najgłośniejszej i najbardziej brutalnej afery pedofilskiej w polskim Kościele. A przypomnę, że konkurencja w tej kategorii jest naprawdę mocna. W tym dramacie epizodyczną rolę miał ks. Trojanowski, który zakwaterował w jednym pokoju swojego kumpla pedofila ks. Romana Behrendta i jego trzynastoletnią ofiarę. Nieliczni przyzwoici księża w tym towarzystwie (jak np. rektor seminarium, który sprzeciwiał się wyświęceniu pedofila) są nieformalnie pacyfikowani. Dzięki takiej renomie, zakon zapewnia sobie dopływ kolejnych pokoleń nowicjuszy o wątpliwych kwalifikacjach moralnych. Większość chrystusowców pochodzi z głębokiej prowincji, co nie byłoby nawet takie złe, gdyby nie przyznawali tytułów naukowych ludziom o mentalności wioskowych głupków. Taką właśnie mentalność prezentuje w swoich wypowiedziach przed kamerą ksiądz doktor teologii Andrzej Trojanowski.

Jest niesamowitym osiągnięciem, żeby w instytucji tak przeżartej korupcją i nepotyzmem jak TVP, stworzyć komórkę, która jeszcze bardziej zaniża standardy moralne. Mam jedynie problem z tym, że ta komórka nazywa się „redakcją katolicką”. Może część z Was będzie zaskoczona, ale w TVP poznałem kilka osób, które z wielkim oddaniem i profesjonalizmem realizują misję stacji, produkując wartościowe dokumenty, które inaczej (w czysto komercyjnych warunkach) nigdy by nie powstały. Niestety żadna z takich osób nie pracowała przy „Egzorcyzmach Anneliese Michel”. Zamiast tego opiekę nad tym projektem sprawowała redakcja katolicka TVP z księdzem dyrektorem na czele, która nie przejmowała się ani rzetelnością, ani etyką, ani sztuką filmową.

Na tragedii młodej, zamordowanej dziewczyny wielu próbowało ugrać coś dla siebie. Tradycjonaliści walczyli z soborem, neonaziści wybielali Hitlera, a autorzy wątpliwej jakości publikacji podbijali swoją popularność. Znany, prawicowy publicysta opowiadał kiedyś jak na kontroli technicznej w telewizji, fragment filmu z głosami demonów spowodował niezwykłe alarmy na specjalistycznej aparaturze. Ze swojej strony mogę wyjaśnić, że to nie jedyny cud, jaki wydarzył się na checkingu w TVP. W tym konkretnym przypadku wystarczyło po prostu ustawić poprawnie limiter na przesterowanym dźwięku.

Najwięcej na śmierci Anneliese ugrał Kościół w Polsce. Z tego filmu i fałszywej narracji o wydarzeniach u naszych zachodnich sąsiadów uczyniliśmy (jestem katolikiem) narzędzie ewangelizacji. Miliony widzów przed telewizorami oraz setki tysięcy dzieciaków w szkołach i salkach parafialnych zapoznało się z tym „niezbitym dowodem” na istnienie diabła. Rekolekcjoniści i ewangelizatorzy są przekonani o swoim sukcesie. Ale wiemy przecież, że złe środki nie mogą prowadzić do dobrego celu. Stąd też ten ewangelizacyjny sukces został okupiony wielką ceną osób, które pod wpływem tej patologicznej duchowości trafiały z nerwicą na oddziały zamknięte szpitali psychiatrycznych. Osób molestowanych w piwnicach kościołów przez zaburzonych egzorcystów, których nikt nie kontroluje. Osób, które popełniały pod wpływem tego antykatolickiego pie**olenia próby samobójcze. W końcu osób, którym wyrwano z serca tę najcenniejszą perłę, o której mówi Chrystus w Ewangelii, perłę wiary. I to w sposób tak brutalny, że tylko Bóg jeden raczy wiedzieć, jak można ich ponownie pojednać z Nim.

Ktoś powie: „Paweł, dlaczego tak emocjonalnie i agresywnie?”. Odpowiem jak John Locke: „nic nie dzieje się bez przyczyny”. Od pół roku wysł#!$%@?ę historii osób skrzywdzonych przez tę egzorcystyczną patologię. Nie chcę stać po stronie tych, którzy zniszczyli im życia. Sumienie moich przeciwników podpowiada im, że mają rację wierząc bardziej w sól i olej kujawski niż miłość Jezusa Chrystusa, i że dobrze robią oczerniając mnie na swoich zamkniętych spotkaniach. Wasze sumienie Was zbawi. Może spotkamy się kiedyś w Królestwie Niebieskim. Ale czy skoczycie za mną do piekła, jeśli moje sumienie mnie potępi, gdy przyznam Wam rację?

Kończąc te patetyczne nudy chcę zaznaczyć, że wiem, jak niewiele znaczy moje zdanie. Dotrzemy z tym przekazem może do jednego promila odbiorów oryginalnego filmu. Nie dbam o to. Ważne, że daliśmy z siebie z Mikołajem 100%, żeby to odkłamać.

#egzorcyzmypolskie #ocieplaniewizerunkuadolfahitlera #tvpis #zalesie
pkostowski - Pamiętacie może z lekcji religii film dokumentalny o egzorcyzmach nad mł...

źródło: Anneliese_01

Pobierz
  • 6
@pkostowski:

Jeśli chodzi o pana Lecha Dokowicza to mam takie pytanie:

Skoro on był w tej scenie techno tak wysoko; a scena techno słynie z testowania różnych ciekawych środków psychotropowych (czyli generalnie bierze się tam narkotyki raczej dużo i często) - to ile tego wciągnął pan Lech?

I czy ewentualnie mogło się to w pewnym momencie odbić rykoszetem? Ktoś coś wie? Są jakieś świadectwa tego?