Aktywne Wpisy
Nie mam pojęcia co robić, pare tygodni temu skonfrontowałem różową, że nie mam już więcej siły siedzieć w robocie w dodatkowe soboty + nadgodziny i chciałbym żeby zaczęła w koncu szukać pracy po prawie 2 letniej przerwie... Finansowo ciagle od 10 do 10, mentalnie i fizycznie jestem już wrakiem, wracam do domu po 10-11h zmianie i nawet nie ma zakupów zrobionych i musze do sklepu iść zmęczony i brudny. Powiedziałem jej wszystko
Pan_Slon +182
to ja żyję w matrixie chyba
za 10 lat to będą dopiero jaja: nagle okaże się że dzidziora nie będzie, chłopy co najwyżej chcą poroochać a nie wiązać się, koty jako erzatz instynktów opiekuńczych, alkohol i psychotropy jedzone jak draże tylko po to żeby stłumić to czego stłumić sie nie da, psychoanaliza żeby
Klasyka, wystarczy zamienić
„Mężczyzn” na „Chadów” i wszystko się zgadza
I musi sie zgodzic wyjechac na rok do Irlandii/Holandii do pracy aby zrobic sobie gorka finansowa na ciezkie czasy ktora nadchodza.