Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
TLDR Zakochałem się w mamie mojej dziewczyny.

Ze swoją różową jesteśmy ze sobą jakieś pół roku. To związek trochę bardziej z rozsądku niż z miłości. We dwójkę łatwiej się żyje w dużym mieście po prostu. No ale jednak przywiązałem się do niej po tym czasie i myślę o niej poważnie. Chciałbym w przyszłości wziąć ślub i mieć dwójkę dzieci. Tyle słowem wstępu bo główny problem leży gdzieś indziej. Jakiś miesiąc temu ze swoją dziewczyną byliśmy w odwiedzinach u jej matki. Zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Nie dość że jest bardzo atrakcyjną kobietą po 40 to w dodatku ma złote serce i jest taka mądra, poukładana. Przez głowę przechodziły rózne myśli ale starałem się je odsunąć. Jednak już po paru wizytach nie potrafię tego zrobić. Dziewczyna jest ze swoją matką bardzo zżyta i jej nawet pasuje żebyśmy codziennie się widywali (tym bardziej że mieszkamy od siebie niedaleko). Rózowa widzi że polubiłem jej matkę i nawet padła propozycja że możemy się do niej wprowadzic żeby oszczędzić koszty na wynajmie. Moja dziewczyna jest z takiego przebiegu sytuacji bardzo zadowolona i nawet stała się dla mnie 10x milsza niż zwykle ale nie wie niestety co mi siedzi w głowie. A właściwie nie co tylko kto. Jej matka bardzo mnie lubi i często komplementuje. Nie raz nawet mówi coś w stylu: gdzie ty znalazłaś takiego fajnego i przystojnego gościa. Powinnaś go na rękach nosić. Fakt, trochę widać różnicę między nami w atrakcyjności. Siebie bym ocenił na 6/10, ją na 4/10. Tyle że nie potrafiłbym jej tego zrobić. Ona by chyba tego nie przeżyła tracąc 2 najważniejsze osoby w jej życiu. Nie wiem jak z tego wybrnąć. Każde kolejne spotkanie u jej matki to coraz większe cierpienie. Jak się od tego odciąć? Żałuję że ją w ogóle poznałem.

#zwiazki #milosc #romans #logikaniebieskichpaskow



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: digitallord
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 18
  • Odpowiedz
@mirko_anonim za jakiś czas jest szansa, że twoja żona będzie jak jej mamusia. Jak żyją dobrze, ze sobą to same dojdą do wniosku, że mamusia będzie córeczkę zastępować jak ona nie będzie mogła. Żyj tą nadzieją.
  • Odpowiedz