Wpis z mikrobloga

Dzień przed tym jak #rozowypasek zadzwonił do mnie i oznajmił, że chce zakończyć relację, wczoraj się z nią spotkałem aby oddać rzeczy które u mnie trzymała, jak i ona przyniosła rzeczy które u niej miałem.

Dwa. Dokładnie tyle razy wybuchła płaczem podczas naszego spotkania w McDonalds. Przykro było na to patrzeć, ale siedziałem niewzruszony- w końcu to ona zdecydowała że odchodzi ode mnie, więc sama się wystawiła na to co teraz czuje. Oczywiście gdzieś tam budził się we białorycerz, miałem ochotę otrzeć łzy z jej uroczej twarzy i czule ją objąć, lecz-lekko aktorząc- zachowałem zimną krew. W każdym razie miałem tylko nadzieję, że nie znajdzie się w pobliżu żaden inny białorycerz który, widząc płaczącą dziewczynę, przyjdzie i mi #!$%@?.

W zasadzie to nawet nie usłyszałem konkretnego powodu dlaczego ze mną zrywa, jedynie pierdy w stylu że nie ma już takiej samej podniety jak na początku, że bardzo się stresowała przed poznaniem jej biologicznych rodziców ze mną. Że dałem jej za mało wsparcia, że wszystko było dobrze lub bardzo dobrze pod każdym aspektem, że się cieszy że mnie poznała. Odpowiedziałem, że teraz jej słowa już są bez znaczenia. Wtedy płacze po raz pierwszy mówiąc, że sama nie wie co czuje, że to wszystko jest pokręcone, że wczoraj przez telefon pewnie powiedziała kilka słów na wyrost. Dodam nawiasem, że przez ta pół roku dziewczyna była stabilna emocjonalnie, żadnych jazd o pierdoły, wyrzutów, nawet nie zdążyliśmy się pokłócić.
Zapytała, czy przyjmę prezent, który zakupiła dla mnie (za jakiś czas mam urodziny), lecz odparłem że nie, że lepiej niech da komuś innemu, np. nowemu chłopakowi. Odparła, że nie ma żadnego chłopaka, nie ma nikogo na boku, nie ma to żadnego związku. Spuentowałem : „nie martw się, odpalisz #tinder czy #badoo i jakiegoś sobie znajdziesz”. Dodałem, że nie mam w zwyczaju utrzymywać kontaktów z byłymi dziewczynami gdy mieszkamy w jednym mieście, wtedy ona rozpłakała się po raz drugi mówiąc że będzie jej bardzo źle, jak tak nagle zniknę z jej życia, będę jak ten kamień rzucony w wodę, jak wspomnienie, że ona „nie lubi się żegnać już na zawsze”. Odparłem, że podjęła decyzję jaką podjęła, przyjąłem to na klatę i zrobię jak mówiłem. Dodałem, : „po prostu byłem dla Ciebie za dobry”, ona na to : „coś w tym może być”. Także pamiętajcie, że w związku trzema czasem coś „#!$%@?ć” żeby nie dostać łatki dobrego chłopaka.
Wyciągnąłem z plecaka jej rzeczy i jej wręczyłem, poprosiłem o swoje, powiedziałem „to chyba wszystko z mojej strony, życie stygnie, będę się powoli zbierał” po czym poszliśmy w stronę ulicy.
Zapytała, czy może mnie ostatni raz przytulić, zgodziłem się, następnie powiedziałem „To co, żegnaj na zawsze”, przytuliliśmy się do siebie, poczułem zapach jej włosów a na policzku jej łzę. Przenikliwym wzrokiem spojrzałem jej w czy po czym odwróciłem się i poszedłem w swoim kierunku. Przykre w #!$%@?. Gdy napisałem te zdania, nie zeszkliły mi się oczy- jestem tylko człowiekiem.
Także życie toczy się dalej.

#zwiazki #rozstanie #randkujzwykopem #zrywajzwykopem #podrywajzwykopem #p0lka #feels #przemyslenia #zalesie
  • 8