Wpis z mikrobloga

@letdown: duzo w zyciu bywalem w aptekach i mialem okazje przypatrywac sie pracy aptekarza i wedlug mnie to #!$%@? z grzybnia, musisz miec magistra po to, zeby byc de facto ekspedientem od podawania towaru, dodatkowo masa ludzi bedzie cie wypytywac o kazda brednie i nie bedziesz nawet mogl im powiedziec #!$%@?, dla mnie taka praca to nic godnego polecenia, nie widze plusow, no chyba, ze to apteka na zadupiu i nikt
@letdown: Sam jestem spierdoksem i w życiu bym nie pomyślał, że z własnego wyboru będę pracował w aptece otwartej (czyli klasycznej), ale po 6 miesiącach stażu pozytywnie się zaskoczyłem. Teraz stuknął mi rok pracy już w innej aptece i naprawdę jestem zadowolony - stosunkowo mało stresu, pacjenci w większości przypadków nastawieni do ciebie pozytywnie lub neutralnie (choć wiadomo, czarne owce znajdą się wszędzie), a i przynajmniej ja czuję satysfakcję, gdy uda
masa ludzi bedzie cie wypytywac o kazda brednie i nie bedziesz nawet mogl im powiedziec #!$%@?


@kfiatek_na_parapecie: No jak ci pieprzeni klienci śmią się o cokolwiek pytać - normalnie roszczeniowość nie zna granic, to przecież oczywiste, że zanim wejdą do apteki i spytają o lek na coś, to powinni przestudiować dostępne na rynku środki i zpaoznać się z ich działaniem oraz poczytać badania naukowe na temat ich skuteczności.
@thority: to zależy na ile by ogarniał życie, bo ciężko się pracuje z takimi życiowymi pierdołami :P
@letdown: w aptece masz ciągle kontakt z ludźmi - pacjenci, którzy przychodzą raz na jakiś czas i ci, z którymi spędzasz całe dnie. I o ile o tych pierwszych możesz łatwo zapomnieć, jak cię wkurzyli, to z tymi drugimi musisz się tolerować, bo codziennie będziesz ich spotykał. Spoko ekipa w aptece to podstawa
@letdown: człowieku apteka to nie jest dobra praca dla nikogo. 80% pacjentów postrzega Cie jako złodzieja, który działa na zlecenie koncernów (w sumie wciskanie przykasówek żeby wyrobić premię, to częsta praktyka, więc w sumie czy tak nie jest?). Możesz godzinę coś tłumaczyć i nie dotrze, jeśli pacjentowi sąsiad Staszek powiedział co innego. Nie marnuj życia w aptece