Wpis z mikrobloga

tl:dr - Spędziłem 11 godzin na sorze bo wysikałem piasek (podobno)
Jakoś dwa dni temu trafiłem na #sor bo złapał mnie dziwny ból w prawym dolnym podbrzuszu - coś jak kolka ale no #!$%@?ło srogo. Wyrzygałem całe jedzenie, które dopiero co zjadłem. W głowie mi się kręciło fest, był u mnie akurat kumpel to pomógł mi się zgarnąć do szpitala, który na szczęście mam 7 minut na piechotę. No ale nie byłem w stanie tam pójść podjechaliśmy boltem. I dawno takiego #!$%@? cyrku na oczy nie widziałem, nie wierzę że na to odprowadzam ZUS co miesiąc (~ok 2k). Przyjechaliśmy w kolejce czekałem 2 godziny żeby Pan zakwalifikował mnie jako najmniejszą kategorię bolesną - powiedział mi że z takim gównem na SOR przychodzę i co najwyżej w skali 3 na 10 mnie boli. W międzyczasie zrzygałem się parę razy w kiblu na sorze, leżałem tam na podłodze skręcając się z bólu... Po godzinie czekania w końcu przyjęła mnie Pani wzięła krew pobrała, kazała nasikać i na USG brzucha. USG wyszło całkiem ok - od razu wyniki były. Ale na wyniki badań moczu i krwi czekałem jakieś 3 godziny kolejne. Tak wyglądała moja wycieczka od ok 19 do 1 czekałem na cokolwiek. Po wynikach gość lekarz, który też sie śmiał na początku że z bólem brzucha przyszedłem, w szoku dał mi dwie kroplówki i mówi że musiałem kamień nerkowy wysikać... 2 godziny czekałem aż mi sie te kroplówki zaaplikują. O godzinie 3 odpinają mi kroplówkę, zostawiając venflon w ręce i mówią że trzeba poczekać na decyzję doktora co dalej. I lecimy - 4 #!$%@? godziny czekałem na to aż lekarz przyjdzie. Po całym tym dniu byłem tak wykończony że szok, nie mogłem zasnąć na tym #!$%@? krześle w poczekalni. W międzyczasie dołączył do mnie gość, który miał podobną dolegliwość. Chłop se normalnie spał tam na krześle, nie wiem jak to robił. W pewnym momencie on i ochroniarz jak jakaś orkiestra razem chrapali na pół szpitala. Jak pytałem kiedy ten lekarz bo ja tu ledwo wytrzymuje to stara pielęgniarka z tiltem tylko: MÓWIAŁAM ŻE ZARAZ BĘDZIE. Już w pewnym momencie, mówię #!$%@? położę sobie kurtkę na podłogę to się kimnę. Jakoś godzinę se tak leżałem, oczywiście nie zasnąłem, podchodzą jacyś sanitariusze i mówią: EEE PANIE CO PAN TAK LEŻY NA PODŁODZE, TU JEST UKRYTE NORMALNIE ŁÓŻKO SZPITALNE KŁADŹ SIE. Byli tacy mili że nawet kocyki dali. Godzinkę sobie tam poleżałem, aż przyszedł lekarz by mi powiedzieć że, w sumie według badań to wszystko jest git.... Że podobno wysikałem piasek jakiś i miałem kolkę nerkową i stąd ból. Mam pić w #!$%@? wody i sikać żeby to wypłukać no i brać tam 2 lekarstwa, które są bez recepty. I mówią następnym razem w razie co jechać do innego lekarza bo tu nie mają urologii... skąd #!$%@? miałem wiedzieć że to właśnie to xD Ja myślałem że to wyrostek według mojej profesjonalnej diagnozy internetowej xD No i lota dopiero po 7 do domu, wróciłem już na piechotę. Jeszcze zdejmując venflon ta pielęgniarka do mnie z pultem że ostentacyjnie się kładłem ze zmęczenia na podłodze zamiast do niej pójść zagadać o łóżko. Bo się starej prukwie chyba dostało za to, typiara się zamknęła w pokoju i #!$%@?ła ciastka z kawą zamiast do nas doglądać co jakiś czas. A na pytania rzucała chamskimi tekstami, wolałem na zimnej podłodze się położyć niż ją o cokolwiek pytać xD To był jeden z gorszych pomysłów by tam jechać, mam opiekę zdrowotną z Medicover, mogłem do nich dzwonić po karetkę zamiast tam jechać. Nigdy więcej.... Oczywiście pójdę z tym prywatnie do kogoś, bo tak naprawdę nie dowiedziałem się niczego, co było przyczyną takiego bólu i jak go uniknąć w przyszłości, co tu zrobić żeby polepszyć swój stan. To przykre że w naszym kraju #!$%@? strach do szpitala jechać, nie wiem kogo obwiniać lekarzy pracujących za psie pieniądze czy rząd że do tego dopuszcza... #szpital #warszawa #nfz #patologia
  • 8
@Rzeeznik13: rok temu również miałem kolkę nerkową, myślałem że zejdę z tego świata ale na szczęście udało się jakoś ogarnąć lekarza/USG w ten sam dzień unikając wizyty na wspaniałym SORze
@Rzeeznik13: też wylądowałam z kolką nerkową na sorze, ale legancko się mną zajęli. Jeszcze jak mówiłam im po kilku h (czekanie na wyniki badań) że mi słabo, bo pewnie mi cukier spadł z głodu to mi podali glukozę na wyjście. Dostałam też receptę na jakieś leki (możliwe że furaginę) i krótki antybiotyk.