Wpis z mikrobloga

@PercK: Pamiętam jak z bratem pojechałem na kolonie. #!$%@?śmy cała pamiątkową kasę na dwa Beyblade'y. Nie otworzyliśmy pudełka nawet, zrobiło nam się smutno, że nie kupimy pamiątek rodzicom więc postanowiliśmy zwrócić.
Sprzedawca, górol nie chciał kasy oddać :<
  • Odpowiedz
@PercK: Ogólnie lokalne sklepy z zabawkami miały masę fajnych opcji do wyboru, ale to były bootlegi. Metalowe, grające, iskrzące itd.
Pamiętam, że "oficjalne" dyski nawet reklamowali w TV i u mnie miał je tylko najbogatszy znajomy. Całe się rozbierały, dół trzymał się na takie blokady. Płytkę z bestią można było wyjąć i to robiło wrażenie.
Aczkolwiek pamiętam, jak kiedyś typ wyrzucił ten dysk do góry, a ten spadając i uderzając o
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@PercK: Miałem takiego z metalowymi końcówkami. Raz poszedłem pod blok ze swoją areną i przyszedł jakie dzieciak, więc rozegraliśmy jeden mecz. Jego spinner niestety był cały z plastiku i jak mój się w jego #!$%@?ł, to został z niego drobny mak. Podbierał kawałki i pobiegł z wrzaskiem do matki XD
  • Odpowiedz
@PornFlakez: ja te metalowe to kojarze cos ze sie #!$%@?ło jeden o drugi tak zeby sie obrócił na drugą strone i jesli sie obrócił to sie wygrywało ale to jak przez mgłe :D
  • Odpowiedz
@PornFlakez: Jakby chłop urodził się jeszcze raz to by te trzony (+) do kręcenia skleił super glue, żeby się nie łamały... Bo łamały się te łopatki na potęgę.
  • Odpowiedz
@DavyX: @PornFlakez:
U mnie było tak:
- każdy grający wchodzi z jednym tazosem
- następnie wszyscy grają kamień-papier-nożyce znane u mnie jako „trzy-czte-ry” żeby ustalić kolejność rzucających
- następnie pierwszy z rzucających brał wszystkie tazosy z puli, łączył je tak że wszystkie były wypukłą stroną do dołu i rzucał o ziemie, te co się obróciły były jego, pozostałe zostawały w puli i rzucał nimi drugi rzucający, potem trzeci itd aż
  • Odpowiedz
Ależ te dodatki do chipsów to był geniusz marketingowy :))
Ciekawe jak to wyglądało sprzedażowo.
A wspomnienia piękne
  • Odpowiedz