Wpis z mikrobloga

Można powiedzieć, że do niedawna miałem wszystko i czułem się szczęśliwy. W okolicach 31 urodzin wszystko się posypało. Straciłem najważniejszą osobę i rzeczy na które pracowałem całe życie. Ze szczęścia i nadziei w totalna rozpacz i dezorientację. Nie było tak, że to szczęście było mi dane. Zapracowałem na nie, a po drodze życie mnie trochę poturbowało. Próbuję być twardy, robić co do mnie należy i wykrzesać odrobinę nadziei. Ale są takie dni jak dziś, gdy zwijam się w kłębek, trzęsę się i rozpaczam nad tym jakie to wszystko #!$%@?.