Wpis z mikrobloga

Ja też chcę się podzielić moją analizą programu. Bo bardzo fajnie się w poprzednich sezonach czytało wasze, ale w końcu po banie mogę się powywnętrzać.

O Cyganach się za wiele nie da powiedzieć. Może to kwestia tego,że mają trochę więcej lat i inne podejście niż 20 latkowie? To stwierdzenie Patryka, że jak się nie spodoba, to nadal można dobrze spędzić miesiąc było bardzo dojrzałe. Inną sprawą, że oboje są atrakcyjni i się sobie podobają, to dobra podstawa związku, bo wiemy, co się dzieje gdy się komuś partner nie podoba.
Jedyny minus jaki sobie przypominam, to że siedział z nosem w komórce i zachowywał się inaczej przed kamerami - ale to równie dobrze mógł być zabieg reżyserski, żeby cokolwiek się tam działo.

Jak już mowa o braku iskry między partnerami, to Erdoła i Mamarysia są tego idealnym przykładem. Zachowanie Erdoły z początku znajomości świadczy, że i tak by to #!$%@?ł, ale chciałbym zobaczyć tą samą historię, gdyby ona do ślubu i przez pierwszy tydzień wyglądał tak, jak wyglądała tak, jak pokazuje się ostatnio na instagramie. Przecież on by jej te fajki sam jej odpalał i żadna "Mortadelka" by mu przez myśl nie przeszła. Wtedy też byśmy dopiero mieli dymy, jakby ona któregoś dnia zmyła makijaż.
Ostatni odcinek i to, że teraz oni się dogadują to nie kwestia rozmowy z psycho-loszką tylko z producentem, który pomachał kontraktem i przypomniał o karach umownych. Nawet w ostatnim odcinku Erdoła coś tam powiedział, że chciał jej pokazać Szczecin, żeby sobie mogła powspominać, że tu była itd. Zero wniosków, że może przecież za tydzień przyjedzie tu mieszkać. No ale to nie jest wielkie odkrycie.
Żeby nie być tak negatywnym - jeden plus dla Erdoły - jego opinia o Rysiu, o tym, żeby mu nie mieszać w głowie, że program TV to nie jest właściwe miejsce dla dziecka - zaskakująco rozsądne i rozważne. Gdyby tylko był taki cały czas...

Na koniec Jamnikara i ten mdły koleś, co nawet nie zasłużył na ksywkę na wykopie.
Po pierwsze - ja nie wiem, czy my oglądamy ten sam program. Według mnie ta para jest dość nudna - dymy to miała Dżingis-chan albo Przemkorożec. Ona jest przykra. Kłamie, manipuluje i ma jakiś taki zakrzywiony obraz rzeczywistości ("małpa w zoo"), ale nie robi to w mojej opinii dobrego przedstawienia. Wszystkie te rzeczy trafiają na mokry ręcznik, który potulnie wykona wszystkie rozkazy - przestanie dotykać uszka jamnika, zrobi sobie kanapki po podróży a w podzięce dostanie trzaśnięcie drzwiami i rozemocjonowane jajniki. Miło by było gdyby tu była spirala gdzie ktoś odbija piłeczkę i z odcinka na odcinek robi się gorzej. Nie ma spirali - nie ma dobrego szoł.

#slubodpierwszegowejrzenia
  • 5