To powinno #!$%@? wejść normalnie do kanonu psychologii i innych nauk społecznych. Bo idealnie ujmuje to rozróżnienie różnych stopni wchodzenia w relacje z kobietami i rozwoju w życiu związkowo-romantycznym. Bo powiedzmy sobie szczerze - jest ogromna różnica między, dajmy na to, 19-latkiem, która ma dziewczynę, całował się z nią, nieźle im się układa, ale jeszcze nie zdecydowali się na pójście do łóżka, a jego rówieśnikiem kompletnie odrzuconym przez dziewczyny, który na randce nie był i kobiety nie dotknął. A tymczasem obaj są w tej samej kategorii - prawiczek. Więc wszelkie badania czy rozważania o zjawisku prawictwa stają się wręcz trochę jałowe biorąc pod uwagę, że pojęcie jest zwyczajnie za szerokie i obejmuje zbyt wiele osób ze zbyt zróznicowaną sytuacją. A taki podział lub coś w ten deseń pozwoliłoby zlikwidowac tę słabość #przegryw #prawictwo #psychologia
@Kozikiewicz: albo miałeś stosunek płciowy, albo nie. Poza tym "prawiczek" to kretyńska etykieta.
Spostrzegamy bez trudu, że istnieją pewne czynności, które można wykonać częściowo, a częściowo nie wykonać: można częściowo wypalić papierosa, tj. wypalić część papierosa, a podobnie można częściowo odbyć zamierzoną drogę albo częściowo spłacić dług, lub przeczytać częściowo książkę. Inne czynności mogą być tylko wykonane lub nie wykonane, ale częściowo wykonać się nie dają: niepodobna częściowo wyskoczyć z pędzącego
Rozumiem ten zamysł, tylko moim zdaniem po prostu jest on zbyt szeroki i jałowy, by być naprawdę przydatnym. tak samo jak cytat, który wstawiłeś nijak się nie ma moim zdnaiem do istoty sprawy. Okej, nie można mieć trochę seksu, czy cześciowo mieć seksu, ale można być w zupełnie innych sytuacjach, nie mając go, wśród ludzi, którzy nigdy go nie mieli jest masa podgrup różniących
@Kozikiewicz: pozwolę sobie zacytować fragment dobrego artykułu o incelach: Sama subkultura i jej aparatura językowa (wszystkie te „chady”, „normiki”, „simpy”), przeszła do Polski ze Stanów Zjednoczonych (chciałoby się powiedzieć: co Amerykanin wymyśli, to i Polak polubi)
To, co zaproponowałeś (virgin, kissless virgin, handholdless virgin) poniekąd też jest częścią tej aparatury językowej. Tego typu "szufladkowanie", choć może stwarzać pozory wyjaśnienia problemu, tak naprawdę sprzyja tylko stygmatyzacji i uprzedzeniom.
@Kozikiewicz szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, co trzeba mieć w mózgu, żeby nie umiec złapać dziewczyny za rękę xD
Rozumiem, że dla wielu facetów zaciągnięcie dziewczyny do łóżka może być wyzwaniem, ale jak można "nie umiec" złapać dziewczyny za rękę żeby iść tak razem trzymając się dłońmi?
@ziuaxa: ja nie prawiczek, ale to akurat rozumiem. Już łatwiej przytulić koleżankę na pożegnanie np niż iść z kimś za rękę. To z automatu stawia na jakąś więź.
@Kozikiewicz: ja bym jeszcze dorzucił np gumcela albo kogoś, kto miał tylko seks z prostytutką ^^
A jak byście określili kogoś, kto miał jedynie stosunek oralny? Albo geja, który był tylko pasywny?
@Kozikiewicz: A prawiczek z własnego wyboru? Ja mam tak, że mnie to w ogóle nie interesuje, ponieważ 1. jestem zbyt leniwy, żeby kogoś szukać, 2 porno jest zbyt dobre i łatwe, żeby kogoś szukać, 3. współczesne kobiety są zbyt beznadziejne i zbyt wybredne, żeby zawracać sobie nimi głowę i w ogóle sądzę, że z tym byłyby tylko kłopoty, 4. moje zainteresowania i wyobraźnia są zbyt ciekawe i zajmujące, żeby zawracać sobie
@GoNpKNSsz: Już od paru lat uważam, że związki czy jakiekolwiek kontrakty cielesne, zwłaszcza z kobietą to w większości kłopoty, kłótnie, stres, strata czasu i pieniędzy. Ja to chyba mimo prawictwa, braku związków w wieku prawie 30 lat, nie powinienem określać się jako przegryw, bo mi to ani już teraz nie przeszkadza, ani nie nawet nie czuję potrzeby ani ochoty tego zmieniać.
pozwolę sobie zacytować fragment dobrego artykułu o incelach: Sama subkultura i jej aparatura językowa (wszystkie te „chady”, „normiki”, „simpy”), przeszła do Polski ze Stanów Zjednoczonych (chciałoby się powiedzieć: co Amerykanin wymyśli, to i Polak polubi)
Doskonale wiem, że to słownictwo to towar importowy z Ameryki, ale czasem nawet i Amerykanie coś
-Prawiczek (Virgin)
-Niecałujący prawiczek (Kissless Virgin)
-Nietrzymający [za rękę] prawiczek (Handholdless Virgin)
To powinno #!$%@? wejść normalnie do kanonu psychologii i innych nauk społecznych. Bo idealnie ujmuje to rozróżnienie różnych stopni wchodzenia w relacje z kobietami i rozwoju w życiu związkowo-romantycznym. Bo powiedzmy sobie szczerze - jest ogromna różnica między, dajmy na to, 19-latkiem, która ma dziewczynę, całował się z nią, nieźle im się układa, ale jeszcze nie zdecydowali się na pójście do łóżka, a jego rówieśnikiem kompletnie odrzuconym przez dziewczyny, który na randce nie był i kobiety nie dotknął. A tymczasem obaj są w tej samej kategorii - prawiczek. Więc wszelkie badania czy rozważania o zjawisku prawictwa stają się wręcz trochę jałowe biorąc pod uwagę, że pojęcie jest zwyczajnie za szerokie i obejmuje zbyt wiele osób ze zbyt zróznicowaną sytuacją. A taki podział lub coś w ten deseń pozwoliłoby zlikwidowac tę słabość
#przegryw #prawictwo #psychologia
Spostrzegamy bez trudu, że istnieją pewne czynności, które można wykonać częściowo, a częściowo nie wykonać: można częściowo wypalić papierosa, tj. wypalić część papierosa, a podobnie można częściowo odbyć zamierzoną drogę albo częściowo spłacić dług, lub przeczytać częściowo książkę. Inne czynności mogą być tylko wykonane lub nie wykonane, ale częściowo wykonać się nie dają: niepodobna częściowo wyskoczyć z pędzącego
Rozumiem ten zamysł, tylko moim zdaniem po prostu jest on zbyt szeroki i jałowy, by być naprawdę przydatnym. tak samo jak cytat, który wstawiłeś nijak się nie ma moim zdnaiem do istoty sprawy. Okej, nie można mieć trochę seksu, czy cześciowo mieć seksu, ale można być w zupełnie innych sytuacjach, nie mając go, wśród ludzi, którzy nigdy go nie mieli jest masa podgrup różniących
To, co zaproponowałeś (virgin, kissless virgin, handholdless virgin) poniekąd też jest częścią tej aparatury językowej. Tego typu "szufladkowanie", choć może stwarzać pozory wyjaśnienia problemu, tak naprawdę sprzyja tylko stygmatyzacji i uprzedzeniom.
Rozumiem, że dla wielu facetów zaciągnięcie dziewczyny do łóżka może być wyzwaniem, ale jak można "nie umiec" złapać dziewczyny za rękę żeby iść tak razem trzymając się dłońmi?
@Kozikiewicz: ja bym jeszcze dorzucił np gumcela albo kogoś, kto miał tylko seks z prostytutką ^^
A jak byście określili kogoś, kto miał jedynie stosunek oralny? Albo geja, który był tylko pasywny?
No zapraszam do dyskusji.
@srednibrat: @Goetheanski_Faust: @heniek_8:
@GoNpKNSsz: VaginalPenetrationLess
A który lvl?
W szkole albo przedszkolu? Nic?
Seks to dodatek
A związki to masz rację
@srednibrat:
Doskonale wiem, że to słownictwo to towar importowy z Ameryki, ale czasem nawet i Amerykanie coś