Wpis z mikrobloga

#smiecizglowy epizod 74

Ponad pół roku później.

Od ostatniego wpisu minęło całkiem sporo czasu, więc chyba czas najwyższy by coś napisać, chociażby parę słów wyjaśnienia.

Prawie wszystkie moje wpisy powstawały w okresie kiedy czułem się najgorzej, kiedy rozpamiętywałem stare dzieje i pogrążałem się w przeszłości, oraz skupiałem się na tym co najgorsze. Wierzyłem, że kiedy porywa cię prąd to trzeba dać się mu porwać, aby nie marnować sił, gdy cię już puści.

Gdy prąd mnie puścił nie było sensu by dalej w niego wpadać. Niby mógłbym, ale po co? Dla tych wpisów, czy po prostu by czuć się źle?

Zacząłem lubić moją pracę. Ze wszystkich jakie miałem to tutaj chciałbym zostać zdecydowanie dłużej. Nie chcę polepszać swojej sytuacji, miejsce w którym teraz się znajduje satysfakcjonuje mnie i to co daje mi życie jest wystarczające. Cieszę się z mojej pracy, że mogę w końcu zająć się sobą, gdy wracam do domu, że nie myślę o niej gdy kończę zmianę i w końcu nie czuję wyrzutów, bo lubię spędzać czas tak jak lubię.

Mam dziewczynę, z którą lubię spędzać czas i chce mi się wracać do domu. Mam kogoś w kim mam oparcie i nie muszę udawać kogoś kim nie jestem. W końcu przestałem mieć wyrzuty. To życie mi pasuje.

W sumie więcej mi nie trzeba, poza kimś z kim mogę to życie ,,marnować” na leżeniu, graniu i rozmowach.

Rzuciłem palenie i jestem wolny od dymu od lutego. Już nawet mnie nie ciągnie żeby do tego wrócić.

Gram sobie w tibie, kiedy mam na to czas i ochotę, w tle słuchając podcastów.

Z byłymi pracodawcami jestem rozliczony i odzyskałem swoje pieniądze. Komornik wszedł im na dom i znalazły się one bardzo szybko. Nawet apelacja od wyroku ich nie uratowała, bo otrzymali rygor natychmiastowej wykonalności.

W sumie śmieszna apelacja, bo streściła się w jednym zdaniu: ,,Nie zgadzam się z wyrokiem”.

Kolejna sprawa została załatwiona.

Zacząłem znowu ćwiczyć i czuję się lepiej. Chociaż ostatnim razem tak mi się spiął mięsień, że dwa tygodnie leżałem na chorobowym.

I o czym mam pisać? O tym że jest dobrze? Że kolejny lvl wbity? Że dostałem podwyżkę? Mam na siłę grzebać się w starych śmieciach?

Już nawet zrezygnowałem z przeglądania internetu, bo to tylko mnie drażni. Co chwilę bombardowany jestem informacjami, które nie są za wesołe, a i tak nic z nimi nie jestem w stanie zrobić.

Skupiłem się na swoim podwórku i mojej rodzinie. Po co mi coś więcej? Niech inni się kłócą, niech inni narzekają. Ja robię swoje.

Oczywiście jest jeszcze jeden powód mojego milczenia i może w którymś momencie do tego wrócę, bez popadania w melancholię. Biorę leki i one mnie tak otumaniają, że napisanie tego ,,krótkiego” tekstu jest ponad moje siły i moją zdolność skupienia.

W każdym razie panowie i panie: Żyję i mam się dobrze!

Czego i wam życzę.

#wychodzimyzprzegrywu #chwalesie #depresja #zaburzeniaosobowosci
Garztam - #smiecizglowy epizod 74

Ponad pół roku później.

Od ostatniego wpisu m...

źródło: comment_1665851850P4x7wCO7Rz6cfY5RmAdwlP.jpg

Pobierz
  • 10