Wpis z mikrobloga

Hej, z różowym idziemy za tydzień na "roczek" do jakiejś knajpy w małym mieście. Różowa jest kuzynką tego małego dzieciaka.

Mówię różowej, że 200zł wystarczy jak damy za parę, ale rodzą się wątpliwości czy nie za mało.

Dla mnie 200zł wydaje się i tak być dużą kwotą, ale ja jestem oderwanym od świata antysocjalnym kolesiem z IT.

Ile powinna dać kuzynka wraz z chłopakiem na roczek dla dzieciora?

#gownowpis #logikarozowychpaskow #pytanie #zwiazki
  • 84
  • Odpowiedz
@helga-von-klusken: nie zapomnij doliczyć za gaz lub prąd, bo teraz to też nie takie hop siup. A przecież się ma zwrócić...

@WielkiNos: nie wiem w jakim towarzystwie się obracasz, ale u mnie nikt nie kalkuluje, żeby coś się zwróciło. Ani takie małe wyjścia, ani śluby czy inne chrzciny. Zapraszasz kogoś, bo chcesz, żeby uczestniczył w ważnym dla ciebie wydarzeniu. Tak samo ja, zapraszając kogoś na urodziny, nie oczekuję prezentu, tylko
  • Odpowiedz
ostatnio byliśmy z dziećmi u kuzynki, ja z żoną i dwoje dzieci. Kuzynka z tego co się dowiedziałem od kelnerek płaciła po 120 złotych za osobę. Idąc tokiem myślenia @WielkiNos musiałbym zapłacić 480 zł za same talerzyki i jeszcze 120 dla dziecka. 600 złotych za 3 godzinna imprezę, gdzie zjedlismy może za stówę xD


@daeun nawet nie oddałeś za to co zjadłeś na czyjś koszt i się teraz tłumaczysz przed sobą. 120x2=
  • Odpowiedz
  • 15
@WielkiNos kochana, mam w rodzinie 11 małych dzieci. Jakbym tak miał każdemu sypać po pół tysiąca to musiał bym robić na same "imprezki", a przypominam że przed nami jeszcze mikołajki i Boże Narodzenie, znowu zacznie się festiwal kupowania nikomu niepotrzebnych zabawek które po tygodniu spakuje do wora i wyniosę do garażu. Im starszy jestem tym coraz radykalniej podchodze do tego tematu. Będziesz miała dzieci i liczna rodzine to zrozumiesz co to znaczy
  • Odpowiedz
@nibiru 200zł wystarczy. Nie ma co patrzeć na to by zwrócić za talerzyk podczas takiej uroczystości jak urodziny i tym podobne. Jedynie idąc na wesele to tak, bo to zazwyczaj całonocna zabawa, impreza i czasami poprawiny. Robi się urodziny w knajpie z różnych powodów: brak miejsca w domu, brak czasu, brak chęci samodzielnego organizowania przy małym dziecku, chęć uczczenia urodzin nie samej w kuchni, ale razem ze wszystkimi, na spokojnie.
Wszystko w
  • Odpowiedz
nie wiem w jakim towarzystwie się obracasz, ale u mnie nikt nie kalkuluje, żeby coś się zwróciło. Ani takie małe wyjścia, ani śluby czy inne chrzciny. Zapraszasz kogoś, bo chcesz, żeby uczestniczył w ważnym dla ciebie wydarzeniu. Tak samo ja, zapraszając kogoś na urodziny, nie oczekuję prezentu, tylko chcę, żeby był ze mną danego dnia. I jeszcze dostaje wyprawkę z ciachem (nieskromnie mówiąc bardzo dobrze piekę)... Kurde, to chyba kwestia tego czy
  • Odpowiedz
@WielkiNos: proponuję bardziej się skupić na robieniu tego co uważasz za stosowne, a nie podejmowanie decyzji na podstawie tego co ktoś sobie o tobie pomyśli lub co robią w internetach.
  • Odpowiedz
@WielkiNos: biorą się że standardów, które ustalacie. Nie zastanawiam się czy ktoś z tych osób będzie coś wypisywał w internecie, bo zwyczajnie nie jest taką osobą. Nie mam w otoczeniu ludzi, przy których musiałabym się zastanawiac "co ludzie powiedzą". Po jakimś czasie sami się eliminują albo się im w tym pomaga. Przynajmniej wiem, że do mnie przyjdzie ktoś z czystej chęci przyjścia i że sama jestem zapraszana, bo po prostu ktoś
  • Odpowiedz
  • 13
@Re_mi jak zapraszasz do swojego domu na urodziny to goście przynoszą kase bo urodziny mają sie zwrócić??? Dziwne masz standardy. Ja jak robię imprezę to robię taka na jaką mnie stać i nie oczekuje pieniędzy od gości w zamian
  • Odpowiedz
@nibiru ja bym dal z 300 jesli byloby mnie stac, ale jak nie utrzymujecie kontaktu z ta rodziną, różowa nienutrzymuje to 200 tez jest ok. To jest moja opinia ktos powie ze da 100 a jeszcze inny ze 500
  • Odpowiedz
akładając, że wiaderko do piasku kosztuje 129 zł


@WielkiNos: już bym wolał dziecku kupić takie budowalne z marketu za 5zł, co ma 6-10L pojemności. Dzieciak miałby większą frajdę z tego i większe możliwości.

To ja widzę że niezły hajs się trzepie na zabawkach skoro dziecinne wiadareko kosztuje więcej niż 2zł.
  • Odpowiedz
@nibiru: absolutnie NIE SŁUCHAJ #!$%@?ów, którzy uważają, że taki obiad MA SIĘ ZWRÓCIĆ
jeżeli ktoś uważa, że posiłki/uroczystości mają być dla niego rentowne to niech otwiera lokal i w ten sposób zarabia
po pierwsze: pieniądze/wartość prezentu to dla mnie zawsze była kombinacja wzajemnych relacji i mojego statusu finansowego (dla osób o różnych dochodach te 200zl może mieć całkowicie różną wagę)
pod drugie: jeżeli ktoś się obrazi i zerwie z Tobą kontakt
  • Odpowiedz
@WielkiNos: Nie cierpię podejścia jak twoje. Takie osoby są winne właśnie tym chorym cenom za śluby/chrzciny itp. Ludzie dają za talerzyk + premia więc knajpy podnoszą ceny bo wiedzą, że młodzi nie muszą się martwić cenami bo ludzie i tak im sfinansują talerzyki. Prowadzi to do spirali cen talerzykowo kopertowej tworząc giga patologie.
  • Odpowiedz