Wpis z mikrobloga

@skitarii: Dość wcześnie w domu miałem komputer i internet, a ojciec był raczej techniczny.
I teraz true story: jak bylem w podbazie rodzice kolegi z klasy zagadali do mojego ojca, czy mógłby pomóc zainstalować internet u nich w domu. Ojciec, myślał że trzeba będzie coś z modemem podpiąć, a tu się okazało że rodzice kupili jakąś gazetkę typu CD-Action czy Komputer Świat z dołączoną płytką CD, która miała na nadruku napisane
@ReceNaGloweKasztanie: trudno powiedzieć, oryginał się mocno zestarzał i poprawki wydają się podstawą do komfortowego grania ale np. usunięcie mgły zmienia sposób postrzegania i mimo dużej mapy niektóre miejsca okażą się bliżej niż się wydaje w oryginale(chociaż nie pamiętam czy nie da się tego kontrolować, wtedy jednak naturalnie mod daje większe możliwości). Z drugiej strony wszystko zależy jak bardzo chcesz mieć oldschoolowe doświadczenie z zapewne typowymi małymi bugami i urokiem mocno starej
@skitarii: na lekcji informatyki nauczyciel pokazywał nam jak wejść w internet to on zaczął jakieś faktury elektroniczne wypełniać wszyscy się na to patrzeli z ciekawością
@ReceNaGloweKasztanie Minęło sporo czasu odkąd ostatni raz grałem, ale z tego co pamiętam to na oryginalnym Morku działało więcej modów niż na OpenMW. Była gdzieś na necie nawet lista kompatybilności. Ogólnie jeśli grasz pierwszy raz i chcesz się trzymać w miarę vaniliowego doświadczenia wraz z paroma usprawnieniami to ładuj się od razu w OpenMW. Można w niego nawet grać na padzie i jest to o dziwo w miarę znośne.
@Theo_Y: grałem przed wakacjami w Morrowinda. Przy cheatowaniu player->setspeed 1000 żeby ograniczyć backtracking do minimum gierka nadal jest sztos.

Niestety po tylu latach łatwo ją exploitować. Np. od razu lecę na plantację drena po daedryczne przedmioty i wykuwam za to błękitne znamię z questu.