Wpis z mikrobloga

W tym kraju dziecko ma więcej praw niż człowiek dorosły.

Jak ty będziesz drzeć mordę na ulicy / posesji przez cały dzień i noc to nie dość, że przyjedzie policja i dadzą mandat albo zabiorą na wytrzeźwiałkę to jeszcze w oczach sąsiadów wyjdziesz na patusa i/lub debila.
Jak dziecko drze morde 24 godziny na dobę to jest to "tylko dziecko", "Ty też tak się darłeś" i on musi tak robić, nie wolno dziecka ograniczać.
Oczywiście każą ci wyprowadzić się poza miasto, no to kupujesz chatę, ale okazuje się, że Polak z kredytem pod korek jeszcze do zestawu musi minimum dwójkę dzieciaczków na posesji mieć darmową niańkę na starość. Wyjedziesz na wieś to samo. Mityczne Bieszczady też nie znajdziesz miejsca w którym ujadanie dzieci nie dociera.

No to postanawiasz dla zdrowia psychicznego pójść na pola czy do lasu i tam odpocząć.
Otóż nie.
Myślałeś, że co, wyjdziesz sobie z domciu, oczyścisz umysł, pomedytujesz? Nie nie kolego. Bombelek musi się wyszaleć.
Dzieciaczek musi być wolny, żadnych smyczy i kagańców mieć nie może, dzieciaczek jest, hehe, odwoływalny więc jest kontrola, co tam, że na imię nie reaguje i nie ma dnia by jakiś mały szkrab na ciebie nie skakał albo nie podbiegał.
Na ulicy nie zaznasz spokoju.
W parku nie zaznasz spokoju.
Na polach nie zaznasz spokoju.
To może w lesie, gdzie jest już jasno powiedziane o odpowiedzialności rodzica za dziecko?
Nie, w lesie też nie zaznasz spokoju, też zostaniesz w najlepszym wypadku okrzyczany albo spotkasz nagle samotnego bobasa w środku lasu bez właściciela w zasięgu wzroku.

Już dwa razy w życiu miałam pogryzione nogi przez dzieci. Raz na wycieczce rowerowej po lesie zaatakowały mnie dwa smarkacze bez smyczy, dodatkowo złamana ręka bo spadłam z roweru a wczoraj siedząc sobie na leżaku na polach podbiegł do mnie jakiś raczkujący dzieciak i bez powodu upierdzielił w udo.
Wlaściciel jeszcze z pretensjami, że tu nigdy nikt nie chodzi, on tu zawsze synka wyprowadza i dziecko może biegać luzem a ja go sprowokowałam czytaniem książki.

Nigdzie w tym pie* kraju nie możesz zaznać spokoju na zewnątrz. Nie ma absolutnie żadnych kar dla patusów z dziećmi. Powiem więcej, to jest skandal, że zwierzęta produkują kolejne zwierzęta. Inaczej tych "ludzi" nazwać nie mogę.

Skończyło się. Miałam często przy sobie gaz ale użyłam w sumie chyba tylko raz na jakieś większe bydle, bo mi było szkoda zrobić krzywdę.
Koniec. Jeśli widzę dzieciaka, który podbiega w moją osobistą przestrzeń dostaje pełną salwę w pysk gazu na niedźwiedzie. Jeśli właściciel będzie się sapał dostanie tak samo.
Nie obchodzi mnie czy chciał się bawić czy nie. Ja nie chcę i mam do tego do k
*y nędzy prawo. Jestem człowiekiem i chcę mieć więcej praw od jakiegoś zwierzęcia srającego we własne majtki.

Pewnie to jeszcze ja skończę z wyższym wyrokiem niż dostali rodzice za pogryzienie ale mam to gdzieś. Moja noga będzie wyglądała jak noga jakiegoś patusa, cała w bliznach do końca życia, a jeszcze pewnie będzie się babrać jak ostatnio.
I to wszystko za śmieszne kilka stów odszkodowania za ból, szwy, blizny, zastrzyki i stratę czasu.

Zachęcam do tego wszystkich i do jakiejś inicjatywy społecznej, która rodziców w końcu ustawi bo moja cierpliwość się skończyła.

#dzieci #rower #spacer #bieganie #heheszki #prowokacja #trololo #pdk

  • 21
@Zgrywajac_twardziela: wiesz, moi sąsiedzi wzięli sobie psa, takie małe gówno i do tego jeszcze młode (najpewniej za szybko oddzielone od matki, bo ostatnio jak ją sąsiadka #!$%@? padły słowa „ale on ma tylko 6 tygodni” - a słyszę go od 2?3?) i pozostawiony sam sobie wydaje odgłosy zbliżone do płaczącego niemowlęcia, takie wycie płacz coś, do obłędu mnie doprowadza, potrafi tak 8h bez większych przerw; mój gadzi mózg każe mi wyważyć