Wpis z mikrobloga

Mireczki opowiem Wam krótką anegdotę z ostatniego wypadu na roleczki. Jak jakiś Janusz szkoda mi było mocniej hamować t-stopem po zjeździe z około 100-metrowego spadu, gdzie prędkość oscylowała w okolicy 40 km/h. Człowiek zamiast myśleć o bezpieczeństwie to żałował Hydrogenów. Przez słabsze dociśnięcie hamującej stopy zabrakło miejsca na zahamowanie i musiałem się ratować obrotem przed ulicą co z kolei skończyło się szlifem po asfalcie. Na swoje szczęście miałem ochraniacze na nadgarstki, bo spora warstwa plastiku chroniącego wewnętrzną część dłoni się starła. Aż sobie wyobraziłem gdyby zamiast plastiku była moja skóra.

Morał z tej historii jest krótki. Nie bądźcie jak ja i nie oszczędzajcie kółek kosztem niepewnego wyhamowania przed końcem miejsca do tego przeznaczonego.

Człowiek uczy się na własnych błędach i byle te błędy nie były kosztowne. Z wiatrem ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#rolki
  • 9
@najs_sc: Polecam na takie sytuacje technikę krzakobreakingu. Mniej boli niż używanie nadgarstków w roli powierzchni ciernych hamulca. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

No i bez ochraniaczy nadgarstków to nawet rolek nie zakładam, ale to swoją drogą.