Aktywne Wpisy
exori_vis +262
Gadałem wczoraj ze znajomym na piwie i zrobili u niego hybrydę w pracy 3 dni z biura 2 zdalnie.
I opowiedział mi że 3 Sprint już nie dowieziony xD A jak przychodzą do biura to sobie robią plażę. Manager chciał by przychodzili to przychodzą, ale wygląda to tak, że o 9 idą zespołem na kawę, potem o 10 mają calla na słuchawkach, po callu idą znowu na kawę, potem o 12 na
I opowiedział mi że 3 Sprint już nie dowieziony xD A jak przychodzą do biura to sobie robią plażę. Manager chciał by przychodzili to przychodzą, ale wygląda to tak, że o 9 idą zespołem na kawę, potem o 10 mają calla na słuchawkach, po callu idą znowu na kawę, potem o 12 na
perkaman +242
Powiem Wam, że z jednej strony cieszę się, że wracają do domu, do miejsc, które znają, kochają, które są ich - no właśnie - domem. Z drugiej mocno się o nie martwię. To nie jest tak, że orki wyszły z Ukrainy i jest spokój. Wciąż słychać alarmy bombowe, wciąż niekiedy trzeba chować się przed pociskami, wciąż istnieje ryzyko, że może wydarzyć się coś nieprzewidywalnego. Ale to jednak ich dom, gdzie są ich mężowie, ojcowie, synowie. Dobytek życia.
Przez te ponad dwa miesiące dziewczyny znalazły sobie w Polsce prace. Nauczyły się języka w stopniu umożliwiającym całkiem swobodną komunikację. Młodsze dzieciaki z tej "naszej" ósemki poszły do szkoły. Czułem się trochę jak zastępczy ojciec, gdy prowadziłem cztery przestraszone dziewuszki ich pierwszego dnia do podstawówki. Stres miałem, jakbym to ja sam wracał do szkoły.
Oczywiście, zwłaszcza przez pierwszy okres, zanim dziewczyny dostały swoje wypłaty, ta ukraińska ósemka była i koszto- i czasochłonna. Ale nie żałuję żadnej minuty ani żadnej złotówki, które "straciłem" w ostatnim czasie. Udało mi się z pomocą rodziny zapewnić ośmiu osobom komfortowe, bezpieczne warunki życia. Dach nad głową, wyżywienie, pomoc w znalezieniu pracy, szkoły. Nawet na kilka wycieczek pojechaliśmy, pokazaliśmy dziewuchom Gdańsk, Olsztyn i parę fajnych mazurskich atrakcji.
Nie ukrywam, że w takim bezinteresownym pomaganiu innym jest też coś egoistycznego. Bo, jak to mówią #czujedobrzeczlowiek, gdy widzę, że dziewczyny wyjeżdżać będą ze łzami w oczach. Wczoraj, przy pysznych pielmieni, usłyszałem kilka zdań, które były chyba jednymi z najpiękniejszych, jakie mi kiedykolwiek powiedziano. To budujące, gdy możesz zrobić coś dobrego, realnie pomóc drugiej osobie.
Wiem, że wśród Ukraińców - jak i wśród każdej nacji na świecie - są ludzie niewarci pomagania, kombinatorzy. My poznaliśmy jednak 8 silnych, dzielnych, samodzielnych i bardzo fajnych osób. Dziewczyn, które - pomimo tego, że w Polsce było im stosunkowo dobrze - już od soboty będą starały się pomóc swojemu krajowi podnieść się z kolan. Jestem z nich bardzo, bardzo dumny. I trochę też z siebie i swoich najbliższych, że nie baliśmy się wziąć na siebie odpowiedzialności za - wówczas - obcych, przestraszonych ludzi.
I właśnie to stwierdzenie niech będzie puentą. Nie ma co bać się pomagać. To banał, który może i nie sprawdza się w stu procentach przypadków, ale jednak: dobro wraca.
#ukraina #wojna
https://youtu.be/dIonZ_CMWUg
Cieszę się że mamy takich rodaków. Ucałuj je ode mnie ;)
@mentalista92: Zgaduję że akurat dla tej sierotki nie starczyło miejsca na górze, ale jako człowiek o wielkim sercu udostępniłeś kawałek własnej wersalki.
Odchodząc od kwestii finansowych czy zakupowych, to najwięcej czasu zajmowały formalności, bo dziewczyny nie mówiły po polsku ani angielsku. Urząd Gminy, bank, GOPS, szkoła, szpital (tam pracowały, pielęgniarkami są, ale
A ruskie orki na swoim pikabu niech dalej spuszczają się nad „wielkością” swojej krasnej armii i ulanym Putinem.
@mentalista92:
Nie wraca, ale i tak warto pomagać ( ͡° ͜ʖ ͡°)