Wpis z mikrobloga

No i kolejne gówno-określenie się popularyzuje. "Tapster" czyli po prostu nalewacz piwa, bo na pewno nie barman - ci to przynajmniej w teorii powinni potrafić robić drinki, a nie lać piwsko.
Niech się nazywają jak chcą, ale mnie to zwyczajnie śmieszy, tak jak i ci cali "barberzy", gdzie po prostu płacisz fryzjerowi premium, inny wystrój itd.

a tu przykład opisu co niby robią:
https://piwolucja.pl/felietony/tapsterzy-pilsner-urquell/

#piwo #jezykpolski #bekazpodludzi #nowomowa #barman
FrasierCrane - No i kolejne gówno-określenie się popularyzuje. "Tapster" czyli po pro...

źródło: comment_1650101648rFyDltMthOL8BblX8MmJvN.jpg

Pobierz
  • 13
@FrasierCrane: Jest coś takiego jak atrakcyjność zawodu na rynku pracy. Jeśli ma to zachęcić ludzi do pracy i jeśli mają się czuć lepiej, to niech się nazywają jak chcą. W tapsterze jest potencjał, bo może i nawet musi umieć opowiedzieć cokolwiek o tym, co nalewa. Ile było w tym roku premier piw w różnych stylach? 500? Taki tapster może też wprowadzać swoje innowacje, budować wizerunek, wyjątkowość, niepowtarzalność obsługi. Mogą ze sobą
@Pangia: Roboty też mogą już nalewać piwo i to robią, ale nie o to chodzi. Byłeś kiedyś w multitapie? Rozmawiałeś z tymi nalewaczami? Najlepiej wytresowana małpa nie podzieli się swoja pasją do piwa.
@Pangia: A przeciwieństwem hipstera będzie co? Motłoch, tłuszcza, ciemna masa? Bo tak pozycjonujesz te dwie grupy. Poza tym zaznaczyłem, że chodzi o niszę. Każdy może swoją znaleźć albo zadowalać się tym, co robią wszyscy. Wybór jest.
@FrasierCrane: niedługo jak ktoś będzie miał sraczkę go będzie "diarrheystą"
A tak serio to niech sobie tam wymyślają te nazwy, jak to ktoś wyżej słusznie napisał - dla uatrakcyjnienia zawodu na rynku pracy, tylko tyle się tych nazw różnych robi że w końcu zatoczymy koło i znów będą tylko barmani, panie z kawiarni, sekretarki itp.