Wpis z mikrobloga

@AksolotlMasowejZaglady: a musi być Serengeti? Ja byłem w selous, to bardziej na południe. Wsiadasz rano do małego samolociku, po godzinie jesteś na miejscu. Jeździsz cały dzień, jak chcesz to zostajesz na noc i jeździsz dalej, można też wrócić po południu. Serengeti pewnie też możliwe w ten sposób, chociaż z tego co pamiętam to dłuższe i droższe były te wycieczki.
Ofert w necie i na miejscu na takie wyjazdy jest mnóstwo, są
To jasne że nie ma co przepłacać. Tylko dodam że w selous widzieliśmy głównie żyrafy, guźce, hipopotamy, krokodyle, antylopy i slonie. Zebry płochliwe i tylko z daleka, żadnego kota nie trafiliśmy, chociaż podobno lwy się zdarzaja. Powodzenia.