Wpis z mikrobloga

Ale jestem zadowolony, od 5 dni ważę równo 78,7. W październiku ważyłem ok. 83-84 kg, w styczniu waga już była na poziomie 80-81kg, w lutym udało mi się przełamać barierę 80 kg (dosłownie, 31 stycznia miałem 80.2) i od tej pory było zawsze poniżej. Aktualnie (ostatniego tygodnia, zakładamy, że od marca) jestem już poniżej 79. Jestem z tego powodu mega zadowolony, moim celem jest 75 kg przy wzroście ok. 180.
Raz się nawet zważyłem to było poniżej 78, czyli 77,x, więc traktuję to jako motywację (ʘʘ)
#dieta #odchudzanie

Jak do tego doszło?
Dodam, że od minimum 2 lat nie jem żadnych batonów, a od minimum kilku (lat) nie piję napoi typu cola, ostatnio zastąpiłem też wodę gazowaną na niegazowaną. Zdarza się, że napiję się jakiegoś soku czy coś ale tylko jak piję alkohol. Jem ciemne pieczywo i przestałem używać masła, głównie dlatego, że nie chce mi się myć noży.
Mój dzień wygląda tak, że jem jakieś śniadanie typu 2/3 kromki + serek wiejski + ser (wybieram zawsze losowo) + jakaś szynka, gdzie nie ograniczam się cenowo i często biorę coś po 50 zł/kg, ale na 200g to i tak wychodzi coś w okolicach 10 zł, a przy rozłożeniu na kilka dni to są grosze. Do tego jakiś ogórek i śniadanko gitara. Jak będzie sezon to dodam też może pomidory, bo na razie 25 zł za kg malinowych to dla mnie za dużo. Rzodkiewka też jest w dobrej cenie, bo coś w okolicach 2,5 zł za pęczek.
Na obiad idę do baru mlecznego, gdzie za 15 zł mam zróżnicowane pierwsze i drugie danie (codziennie inne, co jakiś czas się powtarzają). Zmusza mnie to m.in. do systematyczności, bo lokal jest otwarty tylko do 17:00, a w weekendy do 15:00/16:00.
Na kolację zjadam przeważnie coś w stylu tego co na śniadanie.
W międzyczasie pod ręką mam jabłko, a ostatnio nawet dobre gruszki. W lodówce trzymam marchewkę (1 kg po 3 zł(?)), która moim zdaniem też jest świetną przekąską.

Jeszcze nadmienię, że waga zaczęła mi też lecieć jak przestałem jeść kabanosy. I dosyć rzadko jem czipsy. Sam od siebie może raz na dwa tygodnie/miesiąc. Ale zdarza mi się czasami na domówkach. A no i kupiłem kiedyś toster, ale przestałem go używać, bo było to dla mnie przerażające, że potrafiłem zjeść 4 tosty (czyli 8 kromek (prawie 800 kalorii)), a nadal nie byłem najedzony.

#jedzenie
Szczesliwychlopiecz_GULAGU - Ale jestem zadowolony, od 5 dni ważę równo 78,7. W paźdz...

źródło: comment_1646302955wGabuPhhoIb0t9Gf4lxgGB.jpg

Pobierz
  • 4
@Szczesliwy_chlopiec_z_GULAGU: No właśnie to jest glupota, na której zarabiaja ci wszyscy dietetycy. Jak widzę te idiotyzmu w stylu " tego nie jedz jak jesteś na diecie!" To mi niedobrze. Mozna nawet codziennie jeść kebaba i schudnąć. Wystarczy trzymać się deficytu. Tylko wtedy zostaje mniej na resztę, wiadomo. Bo taki kebab to prawie 1000 kcal. Oczywiście stopniowo warto dokładać więcej wartościowych rzeczy do menu dla zdrowia. Ale nie odrazu. Wtedy schudnięcie to