Wpis z mikrobloga

konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
Pozwolę sobie zaśmiecić kilka popularnych tagów i opowiedzieć historię kilku ostatnich lat mojego życia.

Będzie to historia bardziej naukowo-zawodowa w perspektywie tego przez co przeszedł mój rocznik. Historię mojego życia bardziej prywatnego nie będę opowiadał bo to jedna wielka porażka godna tagu #przegryw więc szkoda strzępić ryja.

4 i pół roku do tyłu. Rozpoczęcie technikum. Ministerstwo pozmieniało kwalifikacje zawodowe co skończyło się oczywistym burdelem. Przez rok jak nie lepiej nie wiedziano kto, czego i jak ma uczuć. Na ale ch*j, jakoś to będzie, mamy sporo czasu, coco jambo i do przodu.

Potem się wszystko uspokoiło aż dochodzimy do protestów nauczycieli. Akurat przed egzaminami. „No tak, ch*j nam w dupę”. Ale mój główny nauczyciel się spiął i przesłał nam materiały do nauki więc cała moja klasa zdała. Jakoś.

Dochodzimy do marca 2020. COVID jak nie pier****ie tak Vateusz musiał zamknąć szkoły. W klasie myśl przewodnia: „Bajlando. Dwa tygodnie wolnego.” Jakiś rok później skapnęliśmy się że chyba nas oszukano. Przy okazji szlag trafił studniówkę - nie mieliśmy możliwości nacieszyć się jedną z największych i najważniejszych imprez w życiu. Co do samej matury to ci co umieli to się spięli i zdali, a reszta różnie. Samo nauczanie zdalnie to dobrze znany mem.

Mem który niestety powtórzył się na mojej nieudanej próbie studiów. Nie wiem czemu ale po prostu nie umiem się uczyć przed kompem. Żeby cokolwiek „wynieść z zajęć” muszę wyjść z domu i wejść na salę z zajęciami. Niby na studia nie idzie się żeby się uczyć tylko żeby poznać ludzi ale i z tym bywało ciężko jak goście z rocznika byli rozsiani w promieniu 100 kilometrów. Ale kto chciał to zdał mniej lub bardziej uczciwie, ja zaś stwierdziłem, że wrócę do pracy.

Po drodze znajomy zmotywował mnie żebym ruszył tłustą dupę i wrócił na treningi i chwała mu za to. Nie dość że mi się w głowie trochę poukładało to i poznałem nowych ludzi. Jeden z nich podczas rozmowy zaproponował mi że jak szukam pracy to może podrzucić moje CV kierownikowi. Pogadaliśmy chwilę, stwierdziłem, że robota jest git i dałem mu CV. No i akurat dzień po niej V. Putin postanowił najechać Ukrainę przez co około 400 km od mojego domu spadają rakiety.

Tym sposobem przez ostatnie kilka lat ja i moi koledzy przebrnęliśmy przez protesty i epidemię oraz spoglądamy na ryzyko wojny. Nie chcę wyjść na dzidzię piernik czy też starego maleńkiego ale staje się to powoli męczące. No ale trzeba będzie przez to przebrnąć. W końcu strzelenie samobója to nie rozwiązanie.

To chyba koniec mojego #gownowpis w którym #zalesie . Trzymajcie się tam mirki. Przy okazji: pic related.

#wojna #koronawirus #techbaza #studbaza #matura #depresja #psychiatria #niewiemjaktootagowac
Pobierz
źródło: comment_1645706444N49z5xG9qIRcfZSjGYJguk.jpg
  • 1