Wpis z mikrobloga

i na koniec przytoności nocy tej SMS pisze moja FWB.
Przy całej plugawości tej relacji ona jedna, w kilku znakach ASCII stawia do pionu mój okręg straży pożarnej, moją obronę terytorialną, moje CHILD AlERT i wuj wie jeszcze co. I nie pier*li że ma ma węże, dzierga na szydełku, układa LEGO i żadnych słodkich min. I tak sobie myślę, że wśród tych cudownych, wspaniałych białogłowych z którymi przyszło mi rozmawiać w ciągu ostatnich godzin, tygodni, miesięcy wygrywa pulę; nic nie udając.
Może oceniam ją zbyt ostro..? Może jestem powodem do niepojawienia się kolejnych sznytów na jej przedramionach? Może odpisując "ok, wpadnij, jak mój syn zaśnie" właśnie je powoduję, pokazując że wstydzę się, że laska która #!$%@? mnie jak saletra magazyn w Bejrucie jest popieprzoną, pogubioną, wytatuowaną, pokolczykowaną, wulgarną i posznytowaną... dziewczyną, która mnie #!$%@?. Ma taką dumną minę kiedy mnie skończy.

Gdybym pojawił się z nią wśród moich znajomych stwierdziliby, że mnie poje*ało. Powiedzmy, że zdanie mojej rodziny, poza moim synem, jest mi kompletnie obojętne, ale.. cóż, "nie byłoby przychylne". Ciekaw jestem co powiedziałby młody? Może zobaczyłby coś, czego nie kapuję, na co jestem za głupi i zbyt prymitywny.

  • 4