Wpis z mikrobloga

#powaznepytania #samozycie #weltschmerz

Ostatnio zauważyłem, że korzystanie z komputera stało się u mnie kompulsywne i niekontrolowane. Proces narastał i teraz doszedłem do takiego etapu, że nie istnieje u mnie pojęcie "wejścia na 10 minut", "sprawdzenia poczty", "przeczytania nagłówków na portalach informacyjnych". Zawsze kończy się to dłuższym (>1h albo raczej >>1h) przyklejeniem do ekranu monitora. Ponadto, rzadko kiedy wykorzystuję czas w necie (względnie) produktywnie - bo przecież "wchodzę tylko na 5 minut, nie będę zaczynał czytać tego długiego artykułu". Nauka kończy się momentem naciśnięcia przycisku 'on'. A że nauki dużo, wpadam w krąg nieskończonej #!$%@?:

nauka -> komputer -> mało czasu na naukę -> i tak nie zdążę więc komp -> no #!$%@?, nie ma, że nie zdążę, co ja, kaleką jestem? -> komp -> #!$%@?, jak już jestem na kompie, to może coś przeczytam albo jakiś film obejrzę? -> #!$%@?, trzeba się uczyć, wyłączam kompa -> ale tej nauki dużo, wchodzę na neta -> o, już północ, za późno na naukę, mogę WRESZCIE spokojnie posiedzieć w necie -> cóż, chyba nie zdam studiów

#gorzkiezale
  • 6