Wpis z mikrobloga

Introwertyzm to choroba. Tak przynajmniej myślę o swoim przypadku. Utrudnia życie w społeczeństwie, wynikające z braku lub bardzo rzadkiego odczuwania potrzeby socjalizacji. Kiedy jednak zachodzi potrzeba by coś "załatwić" człowiek nie potrafi nawet odpowiednio się wyrazić. Wypluwane nieskładne zdania zawierające ogrom informacji w chaotycznej formie przytłacza każdego rozmówcę. Kiedy z kolei oswajam się z ciągłym kontaktem z daną osobą, po jakimś czasie zachowuję się "jak reszta". Jednak do czasu osiągnięcia tego stanu jestem odbierany jako nerwowy dziwny gość. Jak żyć.

#introwertycy
  • 10
@Chrzan427: hm, może zostałem źle zrozumiany, lub źle się wyraziłem. Chodzi o to, że w pierwszym kontakcie jestem chyba na tyle zestresowany, że wypowiadam się chaotycznie. Kiedy się z kimś "oswoję" jestem bardziej sobą i mówię całkiem składnie
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@OktawianAugust: okej, czyli może niekoniecznie slusznie wrzuciłem siebie do najbardziej oczywistego dla mnie worka. Ale mam w takim razie pytanie, bo zdaje się wiesz o czym mówisz: czy takie to coś jest jak dysleksja, czyli masz i już tak musi być czy są jakieś sposoby na zwalczenie tego? Jeśli powiesz terapia, to z góry zapytam o coś jeszcze: jak przekonać kogoś do tego jeśli nie wierzy on w to że rozmowa
@qandaornot: Dysleksja wynika z uwarunkowań genetycznych, na które nie mamy wpływu, aspołeczności się nabywa. Terapia nigdy nie pomoże, jeśli osoba chodząca na terapię nie będzie chciała nic zmienić w swoim życiu, terapeuta przeprowadza proces zmiany mentalnej, ale bez inicjatywy osoby z zaburzeniami nie ma to żadnego sensu.