Wpis z mikrobloga

byłam ostatnio u lekarki - wizyta prywatna.
Na wstępie standardowe pytania: czy miała pani kontakt z osobą chorą na covid, czy była gorączka, objawy covid blablabla. Na wszystkie pytania odpowiedziałam zgodnie z prawdą - kontaktu z osobą na covid nie miałam, objawów też nie.
Na co lekarka pyta się mnie: "a jest pani zaszczepiona?"
Mówię jej, że: "nie, nie jestem".
Lekarka dziwnie na mnie spojrzała i zapytała: "a dlaczego?"
Trochę nie miałam przygotowanej błyskotliwej odpowiedzi na to, ale powiedziałam po prostu, że: "mam pewne osobiste obawy o działanie szczepionki - brakuje mi twardych dowodów na to, że faktycznie działa i że przyjęcie jej nie będzie skutkowało uszczerbkiem na moim zdrowiu".
No i się zaczęło..lekarka podniosła głos i zaczęła wytykać mi, że "ale jakich pani chce dowodów? Gdzie się pani naczytała takich bzdur..w internecie pewno. Proszę się zaszczepić, już teraz w radio mówią, że lekarze nie będą mogli przyjmować osób niezaszczepionych".

Nie jestem kłótliwą osobą..a to co mi powiedziała w momencie podniosło mi ciśnienie i zachowałam się jak babska pi**da i po prostu nic nie powiedziałam.
Potem sobie plułam w brodę, bo mogłam jej po prostu powiedzieć, że: "szczepionka nie jest obowiązkowa. Jak szczepionka będzie obowiązkowa to się zaszczepię".
Oczywiście po chwili ciszy lekarka zabrała się za wykonywanie swojej usługi, ale zastanawiam się, czy ponownie do niej wrócić.
Jak umawiałam się na wizytę to nikt się mnie nie pytał, czy jestem szczepiona - dopiero ta lekarka mi zrobiła taką akcję.

Dużo lekarzy teraz tak robi? - bo szczerze mówiąc od początku pandemii byłam dopiero pierwszy raz u lekarza, bo zaczęło mi się zdrowie sypać i od razu dostałam rykoszetem.

#covid19 #pytanie #szczepienia
  • 20
@gtk90: hm, chyba nie rozumiem.
Poszłam do tej lekarki w sprawie X - nic związanego ze szczepieniami. Gdyby ta pani sama wytworzyła mi szczepionkę to bym być może ją przyjęła, ale ta pani szczepionki mi nie wytworzy.
Poza tym - XXI w. pora skończyć z wiarą i opierać się tylko na nauce :)
@jablkawmasle: @zeemzy: @gtk90: @DumnyEuropek: @Morduchna:
Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. ¯\_(ツ)_/¯
"Za zwiększenie tempa szczepień i liczby zaszczepionych pacjentów w poradni Podstawowej Opieki Zdrowotnej, lekarz POZ otrzyma premię finansową. Wsparcie lekarzy rodzinnych ma pomóc w osiągnięciu odporności zbiorowej przeciwko COVID-19."
http://www.nfz.gov.pl/aktualnosci/aktualnosci-centrali/premia-dla-poz-za-szczepienie-przeciwko-covid-19,8032.html
@jablkawmasle: rozumiem, że sprawa X jest związana z medycyną i Twoim zdrowiem. Idziesz do lekarza, bo sama nie jesteś lekarzem tzn nie masz kwalifikacji i wiedzy, żeby sobie pomóc, albo udzielić porady. Czyli idąc na wizytę ufasz/wierzysz w kompetencje danego lekarza. Ten lekarz całą swoją wiedzę medyczną opiera na dorobku medycyny jako nauki, a efektem tej wiedzy są również szczepionki.
Więc nic dziwnego, że lekarka się zdziwiła jak przychodzi do niej
@jablkawmasle: jak serio chcesz poznać odpowiedź na te pytania, to poszukaj wypowiedzi ekspertów, tzn lekarze, naukowcy, prawnicy specjalizujący się w sprawach etyki medycznej, itp.
Ja jestem tylko randomem w internecie, mogę Ci nagadać jakiś głupot przez które będziesz bała się szczepić albo chodzić do lekarzy:)
Poszłam do tej lekarki w sprawie X - nic związanego ze szczepieniami


@jablkawmasle: właśnie o to chodzi. Jeżeli wszyscy staną się niewolnikami szurów i będą unikali szczepień, to zaraz powtórzy się sytuacja z kwietnia, czyli do żadnego lekarza nie pójdziesz, bo wszystko pozamykają i odwołają.
@jablkawmasle: rozumiem, generalnie też chciałbym, że by tak było, bo zazwyczaj człowiek stoi na przegranej pozycji w walce prawnej z korporacjami, ale w przypadku szczepień sytuacja jest bardziej złożona:
-nie kupujemy szczepionek bezpośrednio tylko pośrednio (poprzez państwo)
-więc kto w tym wypadku ponosi odpowiedzialność za produkt który do nas trafia, państwo czy producent?
- państwo w pewnym zakresie wywiązuje się że swojej odpowiedzialności - przed szczepieniem trzeba wypełnić ankietę dotyczącą naszego
@jablkawmasle moja mama miała identycznie.
Lekarka jej nie poznała w maseczce. Po przeczytaniu karty i nazwiska zapytałala ,,to Pani? Nie poznałam" przepraszam że tak naskoczylam itp i już było miło i normalnie nawet bez maseczek.

Pozdrowienia z cyrku.
Ten lekarz całą swoją wiedzę medyczną opiera na dorobku medycyny jako nauki,


@gtk90: no właśnie ze #!$%@? nie.
Gdyby tak było to byłoby cudownie. Lekarze się nie douczają, nie idą z duchem czasu i postępu, nie chce im się #!$%@? nic poza przyjmowaniem pacjentow na NFZ a potem prywatnie, nie dokształcają się. 90% z nich to została z wiedzą sprzed 30 lat a dalej czarna dziura i opieranie się o to
Jak tłumaczyłem ze ten wynik zrobiłem bo zaburzenie może wypływać na to a te ten na co innego a razem są powiązane i mogą dawac efekt mojego schorzenia to patrzyli jak na idiote.


@Bigbluee: ja tak raz zrobiłam to mi lekarz powiedział: "widzę, że pani się chce sama leczyć, do widzenia" XD. Gość był około 50.