Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 264
@Felix_Felicis: story of my life xD ostatnie robiłem jak miałem z 10 lat xD. 18 stki nawet nie robiłem. Rodzice nigdy nie czaili żeby #!$%@? zmienić te rozpadające się meblościanki i ogarnąć mieszkanie z zalegających gratów niezuwyanych od 10 lat...
A potem czemu dziewczyn nie zapraszasz xD
Wy głupie #!$%@?, jakbyście widzieli jak znajomi mają w domu to byście się #!$%@? nie pytali, ale ja rozumiem nie moje mieszkanie to nie
@Felix_Felicis: Chyba ostatni raz kogoś zaprosiłem do domu na początku gimnazjum, może w połowie. W liceum nikogo. Ale nie chodziło o wygląd czy status materialny.
Zawsze się obawiałem czy nie będzie awantury w domu przy kimś znajomym. Raz jak w cięższym okresie przyjechałem z moją ówczesną dziewczyną to matka weszła podczas obiadu z hasłem "anon, pomóż mi bo jak nie to coś sobie zrobię". ( ͡° ʖ̯ ͡°
@Felix_Felicis: To samo u mnie. Burdel, smrod, strach przed awantura. Tylko kilka razy zaprosilem kolegow do siebie i to byly super chwile, ale to tylko kilka razy, bo zawsze czulo sie po prostu WSTYD. Pamietam jak kiedys przyszedlem do kolegi i jak zobaczylem jego mieszkanie, to az mi w gardle cos stanelo, a lzy naplynely do oczu. Ze jak to tak, mozna zyc w normalnych warunkach? Ze niby wspolny obiad z
@Fucktyczniee: Faktycznie, nie wyrosłem na patusa. Wręcz przeciwnie, agresji u mnie jak na lekarstwo, za to sporo empatii i podatność na silne emocje. Nadmiarowe myślenie, rozpamiętywanie, przejmowanie się i niepewność swoich decyzji. Niepewność przyszłości i swego rodzaju strach przed nią i przed odpowiedzialnością. To bez sensu, ale wydaje się jakby lepszą opcją było oddanie wszystkiego przypadkowi, bo przecież i tak się dostosuję. Do tego będę tworzył wizerunek silnego: patrzcie, życie mnie
@Dizel_AHTUNG: Ja dokładnie to samo przeżyłem, 2 moje związki się rozleciały przez to (teksty typu dlaczego mnie do siebie nie zapraszasz ,wstydzisz się mnie, ukrywasz coś itp) Dopiero coś we mnie pękło przy obecnej różowej i powiedziałem prawdę.
Studia i mieszkanie w akademik to najlepsze co mnie spotkało. Wracałem aby na święta zmarłych święta bożego narodzenia i wielkanonce.
@Felix_Felicis: Też nigdy nie wyprawiałam urodzin dla koleżanek i kolegów bo bałam się, że ojciec coś #!$%@?. Miałam taką jedną koleżankę w podstawówce i szybko się skumałyśmy bo obie w domu kolorowo nie miałyśmy. Czasami się odwiedzałyśmy jak mojego albo jej ojca nie było w domu.
Raz zapisałam się na tańce i taka bogatsza koleżanka nie miała gdzie się zatrzymać po szkole żeby poczekać, to poszła ze mną, mi było wstyd