Wpis z mikrobloga

w ogóle to przez ostatnie miesiące nieprzerwanie, acz mimowolnie usuwam z życia różne rzeczy - poglądy, przyzwyczajenia, zachowania, preferencje.

jednak nie zastępuję ich niczym nowym. tym samym jest mnie samego jakby coraz mniej we mnie samym.

niemniej nie przeszkadza mi to. chyba wręcz się podoba.
czuję się jak ten deszcz, który właśnie pada za oknem - bez stałej formy i koloru.
  • 12
@Arthaniel:

Jak bym zaczynał oglądać się za siebie i widział samego siebie, którym już nie jestem


tak, właśnie to.
zakładam, że wiąże się to z jakimś wewnętrznym rozwojem i jest wstępem do sporych zmian. cokolwiek po tym procesie pozostanie będzie silniejsze, niż było.

@Hissis:

przywiązywanie się do czegokolwiek jest antypostępowe, trzyma Cię w miejscu, przez co w skali pędzącego do przodu świata, można uznać, że się cofasz.


to fakt. do
@Hissis: phehehe, dobre. nie mam w sobie na tyle bezczelności, by mówić ludziom co mają robić, albo myśleć, a #!$%@?ć górnolotne hasła potrafi każdy, a już na pewno na wykopie. to życie zgodnie z nimi jest sztuką.

zresztą patrz co na temat Diogenesa mówi Wikipedia:

Pomimo swych dziwnych zachowań i radykalizmu w głoszeniu pogardy dla rozkoszy życiowych i dóbr materialnych, stał się jedną z najpopularniejszych postaci starożytności.


pogarda dla rozkoszy życiowych?
@atteint: Nic dobrego z tego nie będzie, kiedyś postanowiłem przewartościować swoje życie i wyszedłem fatalnie na próbie ulepszenia siebie. Czlowiek zamiast być jakiś staje się właśnie taki kij wie jaki. A życie nie premiuje bylejakosci