Wpis z mikrobloga

735 + 1 = 736

Tytuł: Paradyzja
Autor: Janusz Zajdel
Gatunek: science fiction, dystopia
★★★★★★★★★

Troszkę wstyd się przyznać, że tak późno po raz pierwszy spotkałem się z twórczością Zajdla. Z drugiej strony jaki czas byłby lepszy na czytanie o dystopijnym świecie opartym na masowej inwigilacji i totalnej kontroli społeczeństwa niż rok 2020, w którym połowa społeczeństwa krzyczy, że na całym świecie jest wprowadzony system totalitarny ograniczający ich podstawowe prawa, a druga połowa nawołuje do wprowadzania nowych zasad i sposobów kontroli w celu zapewnienia podstawowego bezpieczeństwa.

O samej fabule powieści nie ma sensu się za bardzo rozwodzić - jest dość prosta i w praktyce jednowątkowa. Istnieje kolonia kosmiczna, której mieszkańcy są podporządkowani ścisłym zasadom mającym zapewnić im bezpieczeństwo, a samej kolonii przetrwanie i rozwój. Wraz z kolejnymi rozdziałami pochodzący z zewnątrz główny bohater coraz bardziej zanurza się w nieznanym systemie i poznaje coraz to bardziej przerażające zasady rządzące życiem osadników. Sama koncepcja tej histori w sumie też jest dość prosta. Zajdel wziął pomysły na kontrolę społeczeństwa z historycznych (a także jemu aktualnych) systemów totalitarnych, doprawił je nowymi technologiami z przyszłości oraz podkręcił ich intensywność maksymalnie osadzając akcję w miejscu, które przynajmniej z pozoru, jest narażone na wielorakie niebezpieczeństwa czyhające na jego mieszkańców i bezustannie zagrożone definitywnym kolapsem.

To co mi się bardzo podobała i zwróciło moją uwagę to forma, w jakiej Zajdel przedstawił mi ten wymyślony przez siebie świat. Forma ta jest przede wszystkim bardzo oszczędna - Zajdel pisze w bardzo prosty i przystępny sposób, dialogi są naturalne i nie niepotrzebnie zawiłe jak to często zdarza się w powieściach science fiction, które polegają bardziej na przedstawianiu świata wymyślonego niż akcji. Jednocześnie narracja jest swobodna i pozwala czytelnikowi na wtopienie się w świat bez poczucia wymuszonej akcji napędzającej tempo książki. Mimo wspomnianej prostoty cała książka ma pewną wewnętrzną geometrię, która składa bezpośrednie opisy zwyczajów, czynności czy zasad w bogaty obraz kosmicznej kolonii. Obraz dodatkowo udekorowany różnymi ozdobami, z których moim zdaniem najbardziej wyróżniającą się jest koalang, czyli specjalny sposób komunikacji mieszkańców kolonii opierający się na dynamicznie zmieniającym się, metaforycznym języku. Napisane przez Zajdla konwersacje toczące się w tym wyimaginowanym języku są dodatkową, poetycką warstwą powieści, która dodaje jej plastyczności i poczucia zupełnej inności od ziemskich standardowo bezpośrednich sposobów komunikacji. Powstanie koalangu jako jedna z reakcji mieszkańców na zasady narzucone przez system, w którym żyją, jest zabiegiem, który dodaje całej historii wiarygodności, a jednocześnie ubarwia narrację. Nie sposób też wspomnieć o pewnych mrugnięciach okiem autora do czytelnika takich jak na przykład nazwanie jednego z bohaterów Nikor Orley Huxwell.

Niestety podstawowym zarzutem wobec powieści może być jej przewidywalność. Już mniej więcej w jednej trzeciej “Paradyzji” czytający orientuje się, że coś jest bardzo nie tak z życiem w Paradyzji, zaś mniej więcej w połowie można już stwierdzić, że wszystko to jedna wielka maskarada bezdusznego systemu niewolniczego, a sam fakt tego czy Paradyzja rzeczywiście orbituje wokół Tartaru czy raczej spokojnie rozkłada się na jego powierzchni ma znaczenie zupełnie drugoplanowe. Jednak nawet uznając taki zarzut za zasadny to wcale nie podważa on wysokiej jakości powieści, bo jej głównym atutem wcale nie ma być zaskakiwanie czytelnika tylko wiarygodne przedstawienie dystopijnego świata co Zajdel zrobił doskonale.

Pozostaje się tylko zastanowić się czy “Paradyzja” jest nadal aktualna. Według mnie można to rozważać w dwóch kategoriach: pierwszej jako przestrogi przed systemami totalitarnymi dążącymi do pełnej kontroli społeczeństwa i drugiej jako aktualności metod kontroli przedstawionych w powieści. Rozważając najpierw tą drugą to “Paradyzja” jest jednocześnie bardzo aktualna i bardzo nieaktualna. Po blisko 40 latach od wydania mamy świat wypełniony kamerami, mikrofonami i czujnikami, które nieustannie nas nagrywają, słuchają i skanują. Tworzymy też coraz bardziej zaawansowane algorytmy rozpoznawania twarzy, dźwięków oraz rozmów, których nie da się oszukać w tak absurdalne sposób jak na przykład chodząc do tyłu. Czy stosowanie koalangu dziś pozwoliłoby oszukać obecne komputery? Zapewne tak, a może raczej jeszcze tak. Nie mam jednak wątpliwości, że w ciągu kilku albo kilkunastu lat nasze algorytmy czy wręcz sztuczne inteligencje będą radzić sobie z rozumieniem ludzkich metafor i aluzji. Wydaje mi się, że można powiedzieć, iż Zajdel celnie przewidział sferę hardwaru przejawiającą się w dzisiejszym nasyceniu naszego otoczenia czujnikami, a w tym samym czasie nie docenił softwaru rozumianego jako możliwości algorytmów i systemów przetwarzających dane zebrane przez te czujniki. Najważniejszym zagadnieniem pozostającym do oceny czytelnika jest jednak to czy “Paradyzja” jest aktualna jako ostrzeżenie przed systemem totalnej inwigilacji i kontroli. Niestety w tym przypadku również bardzo ciężko o jednoznaczny sąd. Rozpatrując kwestię pobieżnie można kategorycznie potwierdzić aktualność powieści. Wystarczy bowiem przytoczyć chiński system zaufania społecznego na bieżąco oceniający i punktujący każdy ruch chińskich obywateli, żeby stwierdzić, że jest on niemal kalką systemu zaprezentowanego przez Zajdla. Zgadza się również geneza tych systemów oraz cel ich działania - oba są narzucone przez totalitarnych władców, elitę, która sama nie podlega systemowi, który ma na celu zapewnienie tej elicie kontroli i wymuszenie pełnego posłuszeństwa całej reszty społeczeństwa. Rozpatrując aktualność “Paradyzji” przez pryzmat chińskich rozwiązań można by stwierdzić, że Zajdel dokładnie rozumiał zapędy ustrojów totalitarnych i trafnie przewidział ich przyszłość. Aczkolwiek według mnie nie można takiego stwierdzenia aproksymować na cały obecny świat, ponieważ chińskie rozwiązania wcale nie są powszechne na świecie. Oparcie się tylko na chińskich przykładach byłoby próbą niewystarczającą i niepełną. Zdecydowana większość świata potępia chińskie systemy nadzoru nad obywatelami i stanowczo odrzuca ich implementację. Większość świata wcale nie podlega masowej, automatycznej i autonomicznej kontroli systemów bezpieczeństwa, ani tym bardziej żadnej punktacji jako mierze posłuszeństwa wobec władzy elit. Nawet jeżeli gdzieś stosuje się wybrane elementy systemów kontroli to są one stosowane w ściśle określonym celu i ściśle ograniczonym zakresie, które nie są odgórnie narzucane przez władzę. Dodatkowo legislacja w ustrojach demokratycznych zmierza raczej w kierunku ochrony danych i prywatności swoich obywateli, a nie umożliwienia ich inwigilacji. Stąd mój wniosek jest taki, że dzieło Zajdla można stosować w ocenie poczynań ustrojów niedemokratycznych. Podsumowując trzeba przypomnieć, że Zajdel tworzył samemu żyjąc w systemie totalitarnym - stąd uważam, że jego twórczość odnosiła się do takich właśnie systemów. I w tym zakresie oceniam jego wizję jest niezwykle trafną, w sposób obrazowy i szczegółowy pokazującą do czego będzie w stanie posunąć się władza nie podlegająca żadnej kontroli społecznej w celu zapewnienia sobie dalszego panowania i wymuszenia posłuszeństwa. Moim zdaniem można uczciwie wymieniać “Paradyzję” jednym tchem razem z “Nowym Wspaniałym Światem” i “Rokiem 1984”.

#bookmeter #czytajzwykopem #literatura #ksiazki #zajdel #polskaliteratura #czytanie #ksiazka #sciencefiction #powiesc #gobi12czytaipisze
gobi12 - 735 + 1 = 736

Tytuł: Paradyzja
Autor: Janusz Zajdel
Gatunek: science fi...

źródło: comment_1618684284fjoB74vBLVqzm9arzih2Zw.jpg

Pobierz
  • 3