Wpis z mikrobloga

#mistersoperfect #mumme #heheszki #afera #programista150k

Dziś jest Dzień Programisty15k. Niestety nie każdy, kto ma konto na GitHubie ma prawo się nim nazywać. Weźmy przykład senior developera, który zreviewował mój merge request. Wrzucił sugestie do komentarzy. Pytam czy mógłby to zrefaktorować w zamian za kawałek pizzy. Nie - powiedział. Ok. Nie ma sprawy. Dałem radę. Nie ma obowiązku powiesz? Ano nie ma. Ale Senior, gdy Regular prosi go o pomoc, która nie jest ani praco ani czasochłonna - zajęło mi to kilka minut - nie odmawia. Kropka.
Mergując zmiany jebnąłem się. Zrobiłem push-force - w zasadzie nadpisałem sobie remote brancha. Wszystko mi poleciało - commity ze zmianami, refaktory które naniosłem. Stał jakiś senior 3m ode mnie. Myślicie że się ruszył? Za to dwóch juniorów podbiegło do mnie. Pomogli mi znaleźć instrukcję na stackoverflow, zrevertowali, wypushowali. Jestem niewypowiedzianie wdzięczny. To był fatalny dzień. Niebuildujący się projekt i #!$%@? (przynajmniej, bo przecież nie nadpiszę teraz) historia na masterze.
Wróciłem do kuchni, #!$%@? developer mnie przytulił, zrobił mi kawę, przyniósł paletki do pingponga… mam to szczęście, że mój #!$%@? jest Programistą15k.
Wszystkim Programistom15k życzę dziś tego co najlepsze. A tych, którzy nawet nie stali obok Programistów15k, ale wydaje im się, że nimi są zapytam tylko: jak to jest żyć z pustymi backlogami?
  • 2