Wpis z mikrobloga

@Pantokrator: Śmieszne jest to, że młodzi śmieją się ze starych, że durni. Zauważyłem jednak, że młodzi nabierają się na to straszenie, tak samo mocno jak starzy, albo nawet bardziej.
Mój kuzyn przyjeżdżając do swojej matki w odwiedziny, siedział 2 godziny w masce z żoną i dziećmi, nic nie pili i nie jedli bo bali się zdjąć masek.
Oczywiście wszyscy lecą jak jeden mąż na te szczepienia. I jeszcze chcą iść jak
@marek-pikador: Tez zauważyłem zmianę, a przez cały rok eksperci autorytatywnie przekonywali, że jeśli wirus zmutuje to zapewne będzie bardziej zaraźliwy, ale wtedy mniej groźny. Mutant będzie powodować infekcję o łagodniejszym przebiegu. Opcję, że wirusy zmutują w bardziej zaraźliwe i w groźniejsze zawsze eksperci wykluczali przekonując że tak ten mechanizm nigdy nie działa. A teraz co? Mutacje zgodnie z przewidywaniami są bardziej zaraźliwe, ale w mediach straszą, że zachorowanie jest groźniejsze niż
via Wykop Mobilny (Android)
  • 6
@dzapanisko: Ja tam do samego szczepienia mam nastawienie raczej pozytywne, bo tu akurat nauka zdaje się potwierdzać, że to daje jakieś wymierne korzyści - jeśli masz inne zdanie, to nie będę się kłócił. Bo własnie - ja jestem z tych, co wierzą twardej nauce, a nie "autorytetom" z dziedziny zamordyzmu, jak Simon, Gut i Grzesiowski, którzy z kolei posługują się głównie domysłami. Nauka wskazuje, że maseczki na dworze nic nie dają,
via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@Niedozdarcia2: Właśnie w tym problem, że nie badania naukowe, a tylko te "autorytety", a wcześniej - chińska celowa dezinformacja. Dlatego w tej pandemii nic nie ma sensu, bo badań albo się nie prowadzi ("bo nieetyczne ochotnika za wysokim wynagrodzeniem koronką zarazić", "bo to nieetyczne szybko sprawdzić skuteczność iwermektyny, lepiej niech ludzie umierają bez leczenia"), albo się je totalnie olewa. I mamy co mamy, czyli burdel.
Ja tam do samego szczepienia mam nastawienie raczej pozytywne


@Pantokrator: Ja mam nastawienie negatywne. Dla mnie naukowcy nie do końca są wiarygodni. Często badania są fałszowane na zlecenie tych, którzy je finansują.
Pomijając domysły. To na własne oczy przekonałem się, jakie są wyniki szczepień, ludzie chorują po 3 dni, a w skrajnych przypadkach trafiają do szpitala w stanie ciężkim, sam znam jeden taki przypadek.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@dzapanisko: Ja z kolei na odwrót, u znajomych po AZ (a nawet ja uważam, że to kiepski produkt, też na podstawie badań naukowych :p) zero problemów, więc sam widzisz. ¯\_(ツ)_/¯ Z dwojga złego, lepsza AZ, niż koronka, choć mam pewne wątpliwości, czy AZ skutecznie chroni, co innego Moderna i Pfajzer.
@Pantokrator: Sam nie jestem jakimś antyszczepionkowcem. Wcześniej, jak była taka potrzeba, to się szczepiłem.
Teraz nie mam zamiaru, bo raz, że te szczepionki są robione "na kolanie", na szybko.
Dwa sami lekarze mówią, że te szczepionki nie chronią przed zakażeniem i rozprzestrzenianiem się wirusa.
To po co mam to brać?
Zresztą, jestem niby w grupie ryzyka (34 lata). Bujam się na co dzień bez maski, odwiedziałem osoby chore na niby covid.
większość stanowią zdecydowanie starsze roczniki.


@LibertadParaTodos: Nie wiem. Może mój przykład jest anegdotyczny i moja rodzina, to jakiś wyjątek.
Ciotki, wujkowie w wieku 70 parę lat nie chcą się szczepić. Mój ojciec 64 lata, nie będzie się szczepić.
Natomiast kuzynostwo i znajomi w przedziale 30-45 lat, wszyscy praktycznie chcą i się szczepią.
A przestraszeni są znacznie bardziej od starych. Starzy mówią, że będzie co ma być, a młodzi trzęsą portkami.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@LibertadParaTodos: A co to szczepienie ma dać? Jaka jest jego rola w spisku? Bo że maseczki, lokdauny itd. mają ludzi zamęczyć, zrujnować i ułatwić wprowadzanie twardego socjalizmu, to łapię. Ale jaka w tym ma być rola szczepionek? Czy lekarze są w zmowie? Daj mi logiczne wytłumaczenie, to oczywiście gotów jestem zmienić nastawienie.