69 730 - 450 = 69280 Data donacji - 10.02.2021 Donacja - krew pełna Grupa krwi - 0 Rh+ Miejsce donacji - RCKiK Warszawa Prywatny licznik - 1800 ml Odznaczenia - brak
20 marca 2005, Niedziela Palmowa, godzina krótko po jedenastej. Matka wychodzi do kościoła, wołając jednocześnie małego mnie, bym ja też się już zbierał, bo przecież rodzinną tradycją jest, że to chłop ma lecieć z palmo oraz powinien to być chłop najmłodszy. Ja odpowiadam tak mame, ale nie teraz, bo skoki leco. Obiecuję dobiec zadbać o sacrum, jak tylko zawody się skończą. Akurat trwał ostatni konkurs w sezonie i był to konkurs, który do tej pory mnóstwo osób z rozrzewnieniem wspomina.
Do tamtego weekendu rekord świata w długości lotu wynosił 231 metrów, ustanowił go w wieńczących sezon 2002/2003 zawodach Fin Matti Hautamaeki. W czwartkowym treningu przed piątkowymi kwalifikacjami 234,5 leci Widhoelzl, ale próby nie ustaje. Czyli od początku czuć, że będzie grubo.
W serii próbnej przed niedzielnym, konkursem tę samą odległość osiąga — i ustaje — Bjoern Einar Romoeren. Taki rockandrollowiec trochę wśród skoczków. Aparycja niczym zaginiony brat bliźniak Kurta Cobaina, słynął z imprezowego stylu życia, dwa lata wcześniej na ostatni skok w sezonie pod kombinezon założył... garnitur. Kadra fińska zaś, co wiadomo z autobiografii Janne Ahonena, całą poprzednią noc balowała. Jak stwierdził wspomniany Janne - kosmiczne wyniki w tamtym sezonie, więc miał co świętować — odwiedzili bodaj każdą knajpę w Kranskiej Gorze.
Pierwsza seria odbywała się dla najlepszych na poziomie odległości zbliżonych do rekordu świata. Po 231 skoczyli Widhoelzl i Ingebrigtsen, 230,5 — przy wysokich notach za styl — Roar Ljoekelsoey. Serię kończy, będący na ciężkim kacu, Janne Ahonen. 233,5, raptem metr do rekordu, ale słabsze lądowanie, przez co ląduje na drugim miejscu po pierwszej serii.
W drugiej od mniej więcej połowy drugiej dziesiątki — w finale bierze udział 30 zawodników — zaczyna się festiwal rekordów krajowych. Nas jednak interesuje pierwsza dziesiątka po pierwszej rundzie. Ósmy po niej Hautamaeki. Fin odbija rekord świata, 235,5. Po Hautamaekim skacze Neumayer, ustanawiając rekord Niemiec i faworyt gospodarzy, młodziutki, sensacyjny mistrz świata Rok Benkovic. Skądinąd dziś jest on czołowym słoweńskim traderem kryptowalut. A ja oczywiście w międzyczasie zapominam, że w ogóle miałem iść do jakiegoś kościoła.
Po skoku Benkovica następuje dłuższa przerwa, bowiem tego samego dnia obchodził urodziny, co nie mogło ujść uwadze organizatorów. A po nim wspomniany Kurt Coba... Bjoern Einar Romoeren. 239, nowy rekord świata. Drugi od końca na liście startowej Janne Ahonen powiedziałby pewnie Co, ja tyle nie skoczę? Potrzymaj mi piwo., gdyby tylko nie zdołał wcześniej wszystkich piw w okolicy wypić. Leci jeszcze dalej, 240. I to skracając ewidentnie skok. Oczywiście nie ustaje, uderza o śnieg z impetem. Wspomina później, że najbardziej obawiał się wyników badań krwi w szpitalu. Po dłuższej przerwie konkurs kończy Ljoeklsoey, skacząc raczej zachowawczo. Ja zaś biegnę do kościoła z palmą, spóźniając się oczywiście na święcenie i gotując sobie srogą burę od mame, ale było, cholera, warto. Rekord Romoerena przetrwał siedem lat, dopiero przebudowa skoczni w Vikersund pozwoliła na jego pobicie.
A dlaczego tym zanudzam #krwiodawstwo? Bjoern Einar Romoeren, nieskaczący już od dłuższego czasu, ogłosił w lipcu 2019, że ma raka. Jakiś czas temu wrzucił podziękowania dla wszystkich krwiodawców, bowiem jego stan wymagał regularnych transfuzji. W maju 2020 sportowiec poinformował, że leczenie zakończyło się sukcesem. Oczywiście, historia dotyczy innego kraju, innych ludzi. Ale potrzebujących multum jest także u nas. Także dobrze, ziomeczki płci obojga, że jesteście.
Bjoern Einar Romoeren wraz z córką
Niesamowicie dobrze wiedzieć, że jestem wystarczająco silny, żeby spacerować z Fioną na plecach!
@Franzowaty: To w sumie pasta, drugi raz go wrzucam, ale za pierwszym jeszcze nie było wiadomo, jak się losy Bjoerna potoczą. Dziś już mamy newsa, że wszystko poszło dobrze. (ʘ‿ʘ)
69 730 - 450 = 69280
Data donacji - 10.02.2021
Donacja - krew pełna
Grupa krwi - 0 Rh+
Miejsce donacji - RCKiK Warszawa
Prywatny licznik - 1800 ml
Odznaczenia - brak
20 marca 2005, Niedziela Palmowa, godzina krótko po jedenastej. Matka wychodzi do kościoła, wołając jednocześnie małego mnie, bym ja też się już zbierał, bo przecież rodzinną tradycją jest, że to chłop ma lecieć z palmo oraz powinien to być chłop najmłodszy. Ja odpowiadam tak mame, ale nie teraz, bo skoki leco. Obiecuję dobiec zadbać o sacrum, jak tylko zawody się skończą. Akurat trwał ostatni konkurs w sezonie i był to konkurs, który do tej pory mnóstwo osób z rozrzewnieniem wspomina.
Do tamtego weekendu rekord świata w długości lotu wynosił 231 metrów, ustanowił go w wieńczących sezon 2002/2003 zawodach Fin Matti Hautamaeki. W czwartkowym treningu przed piątkowymi kwalifikacjami 234,5 leci Widhoelzl, ale próby nie ustaje. Czyli od początku czuć, że będzie grubo.
W serii próbnej przed niedzielnym, konkursem tę samą odległość osiąga — i ustaje — Bjoern Einar Romoeren. Taki rockandrollowiec trochę wśród skoczków. Aparycja niczym zaginiony brat bliźniak Kurta Cobaina, słynął z imprezowego stylu życia, dwa lata wcześniej na ostatni skok w sezonie pod kombinezon założył... garnitur. Kadra fińska zaś, co wiadomo z autobiografii Janne Ahonena, całą poprzednią noc balowała. Jak stwierdził wspomniany Janne - kosmiczne wyniki w tamtym sezonie, więc miał co świętować — odwiedzili bodaj każdą knajpę w Kranskiej Gorze.
Pierwsza seria odbywała się dla najlepszych na poziomie odległości zbliżonych do rekordu świata. Po 231 skoczyli Widhoelzl i Ingebrigtsen, 230,5 — przy wysokich notach za styl — Roar Ljoekelsoey. Serię kończy, będący na ciężkim kacu, Janne Ahonen. 233,5, raptem metr do rekordu, ale słabsze lądowanie, przez co ląduje na drugim miejscu po pierwszej serii.
W drugiej od mniej więcej połowy drugiej dziesiątki — w finale bierze udział 30 zawodników — zaczyna się festiwal rekordów krajowych. Nas jednak interesuje pierwsza dziesiątka po pierwszej rundzie. Ósmy po niej Hautamaeki. Fin odbija rekord świata, 235,5. Po Hautamaekim skacze Neumayer, ustanawiając rekord Niemiec i faworyt gospodarzy, młodziutki, sensacyjny mistrz świata Rok Benkovic. Skądinąd dziś jest on czołowym słoweńskim traderem kryptowalut. A ja oczywiście w międzyczasie zapominam, że w ogóle miałem iść do jakiegoś kościoła.
Po skoku Benkovica następuje dłuższa przerwa, bowiem tego samego dnia obchodził urodziny, co nie mogło ujść uwadze organizatorów. A po nim wspomniany Kurt Coba... Bjoern Einar Romoeren. 239, nowy rekord świata. Drugi od końca na liście startowej Janne Ahonen powiedziałby pewnie Co, ja tyle nie skoczę? Potrzymaj mi piwo., gdyby tylko nie zdołał wcześniej wszystkich piw w okolicy wypić. Leci jeszcze dalej, 240. I to skracając ewidentnie skok. Oczywiście nie ustaje, uderza o śnieg z impetem. Wspomina później, że najbardziej obawiał się wyników badań krwi w szpitalu. Po dłuższej przerwie konkurs kończy Ljoeklsoey, skacząc raczej zachowawczo. Ja zaś biegnę do kościoła z palmą, spóźniając się oczywiście na święcenie i gotując sobie srogą burę od mame, ale było, cholera, warto. Rekord Romoerena przetrwał siedem lat, dopiero przebudowa skoczni w Vikersund pozwoliła na jego pobicie.
A dlaczego tym zanudzam #krwiodawstwo? Bjoern Einar Romoeren, nieskaczący już od dłuższego czasu, ogłosił w lipcu 2019, że ma raka. Jakiś czas temu wrzucił podziękowania dla wszystkich krwiodawców, bowiem jego stan wymagał regularnych transfuzji. W maju 2020 sportowiec poinformował, że leczenie zakończyło się sukcesem. Oczywiście, historia dotyczy innego kraju, innych ludzi. Ale potrzebujących multum jest także u nas. Także dobrze, ziomeczki płci obojga, że jesteście.
Bjoern Einar Romoeren wraz z córką