Wpis z mikrobloga

@venomik: w tenisa początkujący (nie grałem od 12 lat, ale wcześniej trenowałem wiec wiem o co chodzi kwestia pogrania troche) w badmintona grałem kilka lat ale ciężko mi określić poziom czy to już zaawansowany czy jeszcze nie. A w squasha to taki początkujący+ (grałem może z 10x, ale przez doświadczenie z innych sportów rakietowych całkiem przyjmnie mi to idzie)
@venomik: Tak mi malta też pasuje. To możemy się zgadać na jakiś dzień na squasha, a co do tenisa to chyba wolałbym kilka lekcji z "trenerem", żeby się na wstępie nie ośmieszyć;D
@Kwilos: To możemy spróbować squasha na początku przyszłego tygodnia? :)

Co do tenisa to sam kiedyś trochę grałem z kumplem, miałem kilkanaście lekcji z trenerem, ale po 10 latach bez rakiety w dłoni to musi być żenada. Zwłaszcza, ze nigdy nie wyćwiczyłem tego co trener mi pokazał, krótko później przestałem grać.
@Kwilos: @venomik: trudny jest do opanowania? Szukam właśnie jakiejś aktywności i zawsze squash wydawał się dość interesujący i intensywny, chętnie bym spróbował tylko właśnie pytanie czy do ogarnięcia czy trzeba właśnie jakieś lekcje brać?
@Sorce_Eastwood: Cięzko mi do końca odnieść, bo ja wcześniej grałem trochę w tenisa ziemnego, więc nie zaczynałem do końca od zera. Wiadomo, że technika zupełnie inna i momentami bliższa do badm... do kometki, ale jednak kontrola piłki i świadomość rakiety zostają.
Jak na przykład byłem z różowym na squasu, nie grała nigdy w nic takiego wczesniej, to zupełnie nie czuła czy trzyma rakietę tak by powierzchnia była skierowana do przodu czy