Wpis z mikrobloga

#kilofyirewolwery #kir3lowcysynakolezankitwojejmamy

- Zobacz Bobby tam w oddali nad rzeką. Ten sznureczek jeźdźców, to chyba nasze dzielne wojsko.
- Ta garstka przeciwko hordzie Indian? Kogoś tu nieźle koń kopnął.
Niewielka grupa oryginalnych osobistości przyglądała się z daleka oddziałowi żołnierzy Stanów Zjednoczonych. Każdy z tej grupy miał swoją własną historię, swoje mocne i słabe strony. Razem stanowili zgraną drużynę, która schwytała już wielu groźnych bandziorów. Każdy miał swoje własne pobudki i cele, które w jednym miejscu się zbiegały. Forsa.
Właśnie stanęli przed kolejnym wyzwaniem, kto wie, czy nie największym, w ich karierze. Banda Henrego Dodgea. Gdy jeszcze istniało Louis Colony, specjalizowali się oni w łupieniu poszukiwaczy złota i transportów do osady. Jej dowódcą był wówczas Michael Brud, ale wraz z jego śmiercią hersztem został Dodge, który także miał niezłą kartotekę. Jeżeli zebrać wszystkie listy gończe, to za jego głowę można dostać małą fortunę. Henry wiedział o tym i przez ostatni czas ukrywał się w dziczy, na terenach, do których nikt nie ważył się zapuszczać, na ziemiach Indian. Aż do dzisiaj…
- Od czego zaczniemy drogi Gregory?
- W czasach świetności Louis Colony, Brud i Dodge handlowali z niejakimi Talarem i Paulem Johnem Habemus-Papa. Podobno spotykali się na polanie, nieco na północny-wschód od miasta i to tam zaczniemy nasze poszukiwania.
- Po pierwsze, to było 6 lat temu, skąd pewność że coś tam jeszcze zostało? Po drugie - skąd wiesz takie rzeczy?
Gregory odpalił zawadiacko papierosa.
- Na informatorach i na koniach nigdy nie oszczędzam...

***

Po około godzine grupa dotarła na prawdopodobne dawne miejsce spotkań. Na niewielkiej polanie znajdował się niewielki głaz, w pobliżu którego znajdowały się ślady paleniska. Znać było, że od dawna nikt już tutaj nie obozował. Dalsze krótkie oględziny ujawniły, że do polany prowadzi zarośnięta leśna ścieżka, także od dawna nieużywana.
Po kolejnej godzinie marszu, łowcy nagród odkryli stary zdemolowany obóz, który w przeciwieństwie do miejsca spotkań musiał zostać opuszczony stosunkowo niedawno.
- To wszystko?
- Musimy sprawdzić każdy ślad...
- Chyba zdurniałeś, to miejsce to śmietnik. Jeżeli ktoś tu był, a nie mamy pewności, że to Dodge, to prawdopodobnie porwali go lub zabili indianie. Zobaczcie tutaj. - wskazał jeden z łowców na indiańską strzałę wbitą w drzewo.- mamy jeszcze parę godzin do zmierzchu, jeśli się pospieszymy, to zdążymy wdrapać się na tamto wzgórze. Pomoże nam to sprawdzić, czy grupa indian, która ich napadła jest jeszcze w pobliżu.
- Dodge nie zając, może wypadałoby rozbić obóz i odpocząć? Jedziemy już 2 tygodnie w siodle, a teraz prawdopodobnie się zacznie prawdziwe strzelanie.

---

@HeroesIV @Awerege @BQP @Gdanio @mac3 @Onde @SirSherwood @meinigel @MatematycznyPlomien @ZdenerwowanyBialorusin

Otwieram dyskusję nt. dalszego postępowania drużyny. Każdy może zdecydować co robi poprzez zaplusowanie zaproponowanego przeze mnie komentarza lub napisanie własnego w formacie:
“Brak wypoczynku / Wypoczynek (w przypadku wypoczynku zaznaczyć, czy wykonujesz pomniejszą akcję: Zwiad/Warty/Ognisko/Pożywienie się/Trening)
Akcja: ”
Jeżeli chcecie się przemieścić do innego sektora, musicie to zrobić całą grupą. Najlepiej jak ktoś napisze komentarz: “Deklaracja ruchu do sektora X” a reszta (lub większość) zaplusuje. Możecie też napisać to na dedykowanym kanale na discordzie.
Czas na podjęcie decyzji: środa 2.12.2020 23:59
Akumulat - #kilofyirewolwery #kir3lowcysynakolezankitwojejmamy

- Zobacz Bobby tam ...

źródło: comment_1606721336XUrUdRSk0kIp3mmSMNhjMv.jpg

Pobierz
  • 12
Chad King
Tak to nie powinno być. Powinniśmy współpracować z Indianami, a nie wzajemnie się mordować. Ale drodzy kompani nie bójcie się, macie mnie, ja was obronie. I przed armią i przed Indianami. Długo już podróżujemy, odpocznijcie, ja jeszcze tylko pojadę na zwiad, na tamto wzgórze. Zobaczę co tam w trawie piszczy.
Beznogi Johnny

Siedząc na plecach Bezmózgiego Johna rozejrzał się po okolicy. #!$%@? pobojowisko, ale nie takie rzeczy już Johnny widywał. Dodge już się nie ukryje, nie przed takim starym wygą. Serią klepnięć w głowę dał znać Bezmózgiemu, żeby podszedł do ogniska, następnie do strzały wbitej w drzewo. Wiele to tu nie ma, ale cholera, nie odpuści tej kasy. Widząc współtowarzyszy, którzy marnują czas na czcze gadanie, rzucił tylko:

- To wy sobie