Wpis z mikrobloga

@kociooka: Generalnie in plus, ze ktos w obliczu "wyjatkowej sytuacji" zmienia zdanie. Lepsze to niz kretyński upór w obliczu własnej głupoty. Raz widziałem taką sytuację, pacjent był tak uparty, że zabił się za pomocą kapusty i kawy. Większość na szczęscie w odpowiednim momencie zmienia światopogląd na nieco bardziej rozsądny, i chwała im za to.
@Strahl: ale tu nie chodzi po prostu o tajemnicę z obawy o hejt, tylko o hipokrytę, który twierdzi i twierdził że aborcja jest zła, ale jak osobiście miał taki problem, to sam sobie przyznał rozgrzeszenie. Nie miałbym nic przeciwko sytuacji gdyby taki pro-birth stanął w obliczu wyboru, a potem przyznał, że nie miał racji i po prostu zmienił front. Albo przynajmniej przestał głosić szkodliwe postulaty.