Wpis z mikrobloga

No szlag mnie trafia! Może jak to tutaj napiszę, to uda mi się zapamiętać.
Uczę się języka - #niderlandzki, czy tam #holenderski (żeby dodać tag) z języka #angielski.

Teraz dla jasności sytuacja:
W anielskim ząb - tooth; zęby teeth.
W niederlandzkim - ząb - de tand; zęby - de tanden;

W angielskim - szczoteczka do zębów - toothbrush (szczoteczka "do zęba" dosłownie); pasta do zębów - toothpaste (dalej dosłownie "do zęba"). Spoko, jest konsekwencja.

I teraz w niderlandzkim fikołek - szczoteczka do zębów - de tandenborstel; pasta do zębów - de tandpasta. Czyli do "pasta do zęba"!.

A może ktoś wie, czemu tak jest? Chociaż pewnie tak jest i już.
#jezykiobce #naukajezykow
  • 2
@George_Stark: Ciekawe pytanie. Zarówno tand i tanden to przydawki rzeczowne (noun adcjunt/noun modifier), więc pytasz o to kiedy przydawka rzeczowna jest wyrażona w l.poj. a kiedy w l.mn.

tandpasta - na zasadzie angielskich eyedrop, handcream, nail polish, foot cream

tandenborstel - na zasadzie angielskich arms race, ladies room, sports car

Myślę, że nie ma zasady lub, że tanden było urobione od jakiegoś przypadkdu (genitive?). Dla przykładu w j, angielskim przydawki są