Wpis z mikrobloga

@kachuha: w dzieciństwie głównie tysiąc z dziadkiem i babcią, 66, trochę w pokera, do tego grałem w grę tzw. goły. Nie umiem nigdzie znaleźć jej oficjalnej nazwy, w każdym razie grało się w 4 osoby (dwie drużyny) i siedziało na krzyż.
Rozdawało się po 4 karty, pozostałe były na kupce. Aby przebić kartę przeciwnika należało użyć takiej samej figury jak on. Asa przebijało się asem, króla królem, damę damą.
Grały załóżmy
@Miedziany_Brodacz też w to graliśmy, na początku jeszcze się "kryło" w sensie każdy bral że swoich czterech kart jedną i czekał aż pierwsza osoba "wyniesie" swoją (nie wiem czy tak się mówi normalnie, dziadkowie tak mówili że osoba która pierwsza daje kartę to wynosi). No i emocje zawsze nieziemskie gdy udało się przebić kartę ( ͡º ͜ʖ͡º) bardzo miło wspominam te wieczory, śnieg za oknem, zapach ceraty