Wpis z mikrobloga

Ciekawy głos słyszałem już nie pamiętam gdzie w kontekście waluacji #tesla który pokazywał jak cholernie skomplikowany jest ten temat: ludzie porównują Teslę z "tradycyjnymi" producentami ale kompletnie nie biorą pod uwagę vertical integration. Weźmy przykład: Tesla (firma) sama sprzedaje swoje auta więc "zawiera w sobie" całą siatkę dilerów samochodów. A taki VW sprzedaje przez pośredników, którzy stanowią osobne firmy.

Więc zacząłem się nad tym zastanawiać i spójrzmy jak to wygląda: market cap VW to 72 mld eur

Revenues to 256 mld. Ale volkswagen nie sprzedaje aut klientom! Sprzedaje je dilerowi. Możemy więc śmiało założyć że jak revenue VW to 256 mld to revenue dilerów VW jest ciut wyższe (w końcu dodają jakąś marżę). No ale powiedzmy że 5%, daje to 270 mld revenue łącznie dla wszystkich dilerów volkswagena na świecie

A jak to się przekłada na waluację? Ciężko powiedzieć, to co znalazłem to ten artykulik https://www.business-plans.com/auto-dealership-valuation który podaje waluację w zakresie $3,940,000 – $4,700,000 dla dilera aut mającego $13,000,000 revenue.

Idąc tym tropem 270 mld revenue powinno przełożyć się na pi razy drzwi $89b market cap. Więcej niż sam producent! Więc tylko z tego tytułu że Tesla sprzedaje auta bezpośrednio powinna dostawać kosmiczne wzmocnienie do waluacji, ponad x2 względem kogoś kto tylko i wyłącznie produkuje auta. A to tylko 1 z wielu aspektów "vertical integration", Tesla integruje w sobie znacznie więcej biznesów niż tylko projektowanie i składanie auta, produkuje wiele komponentów więc ich wycena porównywana z innymi firmami powinna także zawierać wycenę odpowiednich producentów tych komponentów.

Zapraszam do dyskusji i od razu zaznaczam że nie jestem ekspertem, jak ktoś widzi jakiś oczywisty błąd w rozumowaniu to proszę się podzielić.
  • 6
@gatineau: Ciekawy temat, ciężko to tak przeliczać na market cap, z pewnością Tesla może teraz obniżać koszty stosując sprzedaż "bezpośrednią". Ale warto zauważyć, że porównując Teslę do VW z jednej strony masz dość niszową, specyficzną markę z uświadomioną grupą docelową a z drugiej strony giganta, sprzedającego 17 razy więcej aut rocznie, z których w każdym segmencie ma dużą konkurencję. Wraz ze wzrostem konkurencyjności w segmencie aut elektrycznych (który chyba kiedyś nastąpi;)),
@czysty_start: pewnie, dlatego moja początkowa teza to nie "inni się nie znają ja wiem lepiej" tylko "to cholernie skomplikowane" :) Zwracam tylko uwagę na to jak łatwo machnąć się o +-50% zapominając o drobnym tylko szczególe. A takich szczegółów są dziesiątki.

Wycena spółki giełdowej to robota na cały etat a i tak ile analityków tyle wycen
@gatineau: Nie do końca, możesz łatwo poznać obiektywne wyceny spółki bazując na standardowych, dostępnych wskaźnikach. Ale nie koniecznie będzie to miało odbicie w kapitalizacji giełdowej, gdzie dużą miarę biorą nastroje i emocje - i myślę, że one mają większe znaczenie w przypadku Tesli niż np. model sprzedażowy.
Nie do końca, możesz łatwo poznać obiektywne wyceny spółki bazując na standardowych, dostępnych wskaźnikach.


@czysty_start: no to tak, ale standardowe i dostępne wskaźniki działają nieźle dla standardowych spółek.

Ale kto wyceniał Amazona na standardowych wskaźnikach temu przeleciały koło nosa jedne z największych zysków ostatniej dekady.

Ogólnie to uważam że unikatowych spółek niemal z definicji nie da się wycenić na podstawie standardowych modeli.
@gatineau: No zgadzę się, ale określenie tej unikalności bazuje głównie, jak wcześniej pisałem, na przeczuciach i emocjach, są firmy z dużą kapitalizacją które nigdy nic nie zarobiły i nie wiadomo czy zarobią (patrz teraz niektóre firmy medyczne) a ludzie wciąż w nie inwestują. Bawię się tutaj trochę w adwokata diabła, bo sam posiadam akcje Tesli;)