Wpis z mikrobloga

@piorom: No też się nad tym zastanwiałem. Fajnie jakby jakiś strażak sie do tego odniósł. Czy może chodziło o to, że balkon się zawalił i trzeba odgrózować ...
@jonik: Mało precyzyjne zgłoszenie, więc dyżurny na Stanowisku Kierowania spodziewał się niewiadomo jakiej katastrofy budowlanej. Dopiero po przyjeździe strażacy mogli ocenić jak to faktycznie wygląda. A jak pisał @Piaseczyniak - lepiej wysłać za dużo jednostek i po rozpoznaniu zawrócić z drogi/odesłać, niż wysłać za mało.
@jonik: Sytuacja wygląda zapewne tak, że zgłoszenie nie było zbyt precyzyjne - zapewne przyszła tylko formatka z lakoniczną informacją. Wiadomo jedynie że będzie osoba ranna - w takim przypadku z góry już musi jechać najbliższa OSP i co najmniej jeden zastęp JRG z minimum 6 strażakami.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@jonik: od kilku lat w PSP dyspozytorzy mają tzw tabele dysponowania. W tych tabelach zawarte są ramowe zdarzenia np pożar budynku mieszkalnego (budynek niski) liczba pięter itp dane, a po drugiej stronie tabeli dyspozytor ma min ilość zastępów jaką musi zadysponować do danego zdarzenia. Tak jak ktoś wyżej napisał dyspozytor miał niepełne dane do zgłoszenia i wysłał zgodnie z tabelą dysponowania (przyjął katastrofę budowlaną). Ja na miejscu dyspozytora dołożyłbym jeszcze SD
@artur-gunia: Dzisiaj, godzina 6:00, alarm. Z opisu na e-remizie nic nie wynika. Adres - kawałek od remizy. Zgłoszenie na radiu, co słyszymy? Kot na drzewie. Ja wiem że ten kot jest przysłowiowy, natomiast dla nas był to pierwszy od co najmniej kilku lat. Niemniej podziwiam zgłaszającego, który przed 6 rano postanowił obudzić co najmniej kilkadziesiąt osób wzywając straż do kota na drzewie...
@K2K: No to nieźle :) Jak mogę to jeszcze podpytam jedną rzecz w kwestii OSP. Osoby, które pracują w OSP mają inne zatrudnienia i jak to jest potem w praktyce?

Siedzisz sobie w pracy i dostajesz info, że alarm( to telefon dzwoni czy macie jakieś specjalne urządzenia? ) no i zrywasz się z pracy i lecisz na akcje? To przecież trzeba mieć taką pracę gdzie to jest w ogóle możliwe -
@jonik: Trzeba zacząć od tego że w OSP w zasadzie nikt nie pracuje - tzn. owszem, są osoby które mają np. umowę z gminą, ale ich zadaniem jest np. konserwowanie sprzętu. Za udział w działaniach ratowniczych zgodnie z polskim prawem gmina wypłaca ekwiwalent - w zasadzie jest to ekwiwalent za utracone wynagrodzenie. I tu się robią schody, bo przepis nie określa minimalnej a jedynie maksymalną wysokość tego ekwiwalentu. U mnie jest
@Piaseczyniak: Dzięki. Warto też zauważyć, że działalność ratownicza to zazwyczaj tylko część ogółu działań OSP - organizujemy też szkolenia z zakresu pierwszej pomocy, angażujemy się w działania społeczne, prowadzimy zajęcia dla dzieci i młodzieży, przy wielu jednostkach działają orkiestry czy zespoły artystyczne. Fakt że takie szerokie spektrum ma swoje wady, ale można realizować różne pasje działając w OSP.