Wpis z mikrobloga

@jaceks653: jestem w stanie je zrozumieć. Sytuacja zmienia się w chwili, gdy do ślubu zostało coraz mniej czasu, a w salonach nie ma wymarzonej sukni, jest natomiast na OLX. Sam bym miał problem z noszeniem używanego garnituru ;)
@jaceks653: kupuja.
Są laski, które KONIECZNIE muszą mieć markowe z salonu ąę, a niekoniecznie je stać.
Albo nie chcą wydawac dużi kasy, a takie używane są tańsze nieraz.
Oddajesz do czyszczenia, robisz poprawki.

Inna sprawa, że ja za połowe kwoty z ogłoszenia mialan szyta nowke. Zresztą szkoda by mi było nie wiadomo ile kasy na sukienkę tyljo na jeden raz :p

@sortris: a to ile żona miała, że sprzedała jedna
@jaceks653 ja znam, siebie :)))) gdybym brała ślub to na pewno jest od razu skierowałabym sie do salonu, ale potem popatrzywszy na ceny zdecydowałabym się na używaną. Kilka tysięcy można tak zaoszczędzić, przecież to są wakacje!
@jaceks653 A ja myślę, że logika normalna. Wiele kobiet decyduje się na suknie z drugiej ręki, ze względu na cenę i dosyć spory wybór. A te które wystawiają swoje suknie po ślubie na sprzedaż, robią to raczej z luźnym nastawieniem, a nuż komuś się spodoba i wpadnie kilka złotych, niż miałaby wisieś i kurzyć się w szafie.