Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 17
Zaraz po usłyszaniu wyroku Keevs zamarł. Tyle trudu by udowodnić swoją niewinność na nic. Dwie tury w cieszącym się złą renomą więzieniu Homoharem. Riyanu instynktownie zacisnął pośladki. Spojrzał się na siedzącego obok "Star Guardian" Urgota. Ten typ ledwo mieści się w celi... Ale jego twarz wyrażała podobne emocje.

Pierwsza noc w areszcie była koszmarna. Klawisz wyjątkowo mocno "znęcał" się nad biednym, niewinnym lekarzem. Keevs obudził się nie tylko z traumą, ale i bolącą dupą. Rutyna więzienna nie była zbytnio odmienna od pozostałych rutyn więziennych. Było trzeba tylko wyjątkowo uważać żeby czegoś nie upuścić. Mydła, na przykład. No chyba że ktoś chciał upuścić - to wtedy nie musiał uważać.

Keevs myślał, że kara za rzekomy akt terroryzmu na planetę Republiki już go spotkała. Jakże smutny był, gdy następnego wieczoru w wejściu celi stanął klawisz, mówiąc:

- Riyanuuuś, wróóóciiiłeeeem!


Przy wejściu pojawiły się jeszcze trzy cienie.

- Klawisz raz, dwa - strażnik więzienny wyliczał kolejno wskazując na siebie i towarzyszy - trzy, czteeeeryyy.

Kiyanu odruchowo sięgnął po kran... Kranu już z nim nie było. Miał piękny nowy zlew...

W mrokach więzienia Homoharem rozległ się potężny krzyk, słyszany nawet w najciemniejszych jego zakamarkach.

Ale nikt go nie słyszał. Nikt nie chciał go słyszeć...

#lacunafabularniestarwars
#lacunafabularnieczarnolisto