@Kantar: imo jest różnica między byciem gejem/lesbijką/bi itd, a utożsamianiem się z tym całym śmiesznym lgbt którego głównym celem jest krzyk o atencję i robienie wiochy i ustanawianie stereotypów dla własnych upodobań na ulicach. Sam osobiście toleruję homo i bi seksualistów dopóki się z tym nadmiernie nie obnoszą (w tym samym przypadku nie znoszę hetero obnoszących się z tym, że są w związku) bo jest to jedynie kwestia wyboru upodobań jak
@Vooorio: ogólnie uważam że te środowiska w Polsce są spoko i normalne. Na zachodzie to się zgodzę że #!$%@?, i rzygać mi się chce o tym #!$%@? o przyimkach i rozważaniu i robieniu problemów z mnóstwa nieistotnych #!$%@?
@Kantar: nie, jest to najprostsza forma na skróty, która nie rozwiązuje problemu, a go pogłębia. To tak jakbyś powiedział, że samobójstwo jest formą leczenia depresji.
Tak, tylko największy problem jest w tym, że te same osoby oburzają się na słowo "choroba" czy "zaburzenie" szczegolnie uznawane jako "PSYCHICZNE" bo uwazaja to za nienawisc w swoja stronę. To dokładnie tak jakby alkoholik oburzał się o to, ze ktos mu powie, ze ma problem,
Ja znam 3 i za każdym razem poznanie tego że są gejami było takie samo:
"Serio on jest gejem? W życiu bym nie pomyślał"
Kompletne zaprzeczenie jakimś gówno stereotypom. Szczególnie jeden typ któremu sposobem bycia najbliżej do lokalnego seby #lgbt #neuropa #4konserwy #homoseksualizm #bekazprawakow
Transeksualizm to chyba ogólnie jest kwalifikowany jako zaburzenie psychiczne.
Lgbt powinien istnieć bo to nie jest jakaś organizacja, tak jak bycie Polakiem nie jest byciem częścią organizacji o nazwie Polacy
A jeśli chodzi o marsze równości to pomaga. Nikt nie zwrócił uwagi i nie rozwiązał swoich problemów siedząc cicho
Na zachodzie to się zgodzę że #!$%@?, i rzygać mi się chce o tym #!$%@? o przyimkach i rozważaniu i robieniu problemów z mnóstwa nieistotnych #!$%@?
Tak, tylko największy problem jest w tym, że te same osoby oburzają się na słowo "choroba" czy "zaburzenie" szczegolnie uznawane jako "PSYCHICZNE" bo uwazaja to za nienawisc w swoja stronę. To dokładnie tak jakby alkoholik oburzał się o to, ze ktos mu powie, ze ma problem,