Wyobraźmy sobie sytuację: zarabiacie dobrze, macie własne mieszkanie w kredycie, który spłacacie. Kosztuje Was to powiedzmy 2,3k PLN miesięcznie plus jakiś czynsz i opłaty. Poznajecie dziewczynę, z którą wchodzicie w związek i ona po pewnym czasie się do Was przeprowadza z wynajmowanego przez siebie za 1k PLN pokoju w mieszkaniu.
Jak podzielicie koszty związane z mieszkaniem, żeby było "sprawiedliwie"?
Pojawiło się już wiele postów dotyczących tego, że dziewczyna nie powinna spłacać kredytu partnera bo nie ma z tego korzyści. Ja się z tym zgadzam, ale jakie są w takim razie inne możliwe rozwiązania, żeby obie strony uzyskiwały porównywalne korzyści? Dziewczyna zyskuje dużo większy komfort za koszt dużo niższy niż ten, który musiałaby ponieść na wolnym rynku wynajmując podobne mieszkanie.
@DestroDevil: ja się dogadałam z moim chłopcem tak, że on spłaca kredyt, a ja płace cały czynsz z mediami, który i tak wychodzi taniej niż wynajem pokoju. Płace za cały czynsz, a nie połowę, bo w sumie uważam ze to fair, bo jednak wszystkie sprzęty i meble tez się zużywają od mojego korzystania, a ja tych sprzętów tez nie kupowałam.
@Creamfields: nie używaj argumentów z najmu zarobkowego do wspólnego prowadzenia gospodarstwa z drugą połówką. W tej sytuacji, przy Twoich argumentach to lepiej iść na rokse niż trzymać partnerkę pod dachem ¯\_(ツ)_/¯
@jatylkozapytac: jak przewiniesz kawałek w górę to dowiesz się że moja połówka za mieszkanie u mnie nie płaci NIC, nawet za wodę czy prąd. Natomiast gdyby płaciła, to i tak nigdy nie należałaby się jej żadna część mieszkania. Nigdy. Żadna.
@Creamfields: nawet gdyby płaciła Ci połowę raty przez 10lat? Nie pytam.pod kątem prawnym, pytam z ciekawości, bo mój niebieski u mnie płaci tylko połowę mediów i tyle. Gdybym jeszcze placiła raty i on płaciłby pół, to po X latach przepisała bym % zgodny z ilością hajsu jaki wpłacił.
bo jednak wszystkie sprzęty i meble tez się zużywają od mojego korzystania, a ja tych sprzętów tez nie kupowałam.
@zona_komornika: wow -pomijajac dobre rozwiazanie oplat- to jest tak glupi argument, ze az smiechlam xD lozko sie zuzywa bo na nim spisz, blaty kuchenne bo gotujesz, tv bo ogladasz? xD
@gzymspiwniczny: of kors to nie moje mieszkanie wiec kredytu nie spłacam xd ale że dużo ze sobą rozmawiamy i zawsze otwarcie, to udało nam sie wypracować chyba najlepsze rozwiązanie
@Vittel: przecież nie kupowałam niczego z tych rzeczy xd wiec wg mnie tak, to jest sprawiedliwe przez pierwsze pare lat, a później już np. po ślubie wspolnie kupujemy jakies nowe sprzety i czynsz tez jest na pół. 600 zł miesięcznie czynszu vs. 1000 zł na pokój w warszawie to wciąż sytuacja win-win
@zona_komornika: takie szybkie pytanko, "meblowe" to byl jego czy twoj pomysl?( ͡°͜ʖ͡°) jak przychodza do was znajomi to tez placa za niszczenie krzesel?
@gzymspiwniczny: jak najbardziej. Może być zaufanie i różowa może spłacać kredyt na spółę na ich przyszłe wspólne mieszkanie, bez zmian w papierach. Ale różowe zazwyczaj nie są tak głupie :)
@jatylkozapytac: ale chodzi o to czy ja bym przepisał? Całkiem możliwe. Całkiem możliwe że i tak przepiszę, pomimo że nic nie płaci. Natomiast czy się należy (bo takie twierdzenie padło z twojej strony)? Nie.
Natomiast czy się należy (bo takie twierdzenie padło z twojej strony)? Nie.
Podstawa prawna? Wyroki SN od dawna stanowią, że po ustaniu konkubinatu można dochodzić zwrotu nakładów w przypadku nieruchomości. Dlatego lepiej jeśli płaci pół - umowa najmu, wszystko na legalu. Wyżej to podałam jako jedno z 3 rozwiązań.
@DestroDevil: moim zdaniem połowę wszystkich rachunków, w tym kredyt. Nie rozumiem myślenia typu: "spłaca nie swój kredyt, po rozstaniu nic nie będzie miala". Jak wynajmuje u obcego to też spłaca kogoś kredyt i nic z tego nie ma.
@DestroDevil: płaci stawkę rynkową, dokładnie tak jakby płaciła inna osoba. nie ma innej sprawiedliwej metody, w każdej innej sytuacji ona byłaby uprzywilejowana a Ty byłbyś w plecy. I nie ma tu znaczenia, że spłaca Twój kredyt, jak mieszka u kogoś na mieście to też spłaca mu kredyt i jakoś nie narzeka
Bzdury? To przestań płacić bankowi to się okaże czyje jest mieszkanie ( ͡°͜ʖ͡°) Będzie twoje, jak sobie kupisz.
@xhxhx: nie, jest moje, kredyt nic tu nie zmienia.
Nie, nie jest banku, przestań powielać mity i brednie. Nie wiem jakie wy umowy z bankiem zawieraliście, że przepisaliście na niego prawa własności, ale cóż, wasz problem.
Sam koszt rat jest niebotyczny, często podobny do ceny wynajmu. To
@DestroDevil: Prosta sprawa. Dzielicie czynsz, opłaty i zakupy do domu po równo +/- jakieś tam różnice. Kredyt to twoja sprawa a ona nie jest jego udziałowcem.
Kredyt to ogromne zobowiązanie, nie tylko pieniądze w postaci kosztu mieszkania. Nie wyobrażam sobie, żeby jedna osoba miała brać to na siebie, a druga mieszkać za darmo. Bez nadpłat same odsetki w początkowych ratach w moim kredycie to było 1300zł, czyli tyle ile wynajem. I jeszcze raz podkreślę że mówię o koszcie kredytu, a nie sumie rat. Koszt kredytu to suma, którą dajesz bankowi za to, żeby ten kredyt w ogóle wziąć.
@Gleba_kurfa_Rutkowski_Patrol: wiesz, mnie to szczególnie #!$%@? bo ja sam kiedyś powtarzalem takie brednie ludziom, którzy mieli kredyty bo najzwyczajniej w świecie nie wiedziałem jak to działa i powtarzalem to co taka @xhxhx pieprzy "mieszkanie nie twoje tylko banku".
Tylko, że ja wiedzę uzupełniłem i już nie #!$%@?ę takich głupot bo mi wstyd na samą myśl, że tak kiedyś gadałem.
No, ale na to by gadać, że mieszkanie się "pożycza" od banku
ok xD dobra, widzę że jakaś stara notatka przy twoim nicku nie wzięła się bez powodu:) miłego dnia
@xhxhx: może cię przerasta ta wiedza, ale spróbuję wytłumaczyć.
Jeśli kupujesz mieszkanie pod inwestycję to z myślą, że ma ci się w jakimś stopniu zwrócić. Musisz więc obliczyć czy kredyt taki i owaki się opłaca, czy jednak odsetki i koszty zjedzą ewentualny zysk.
Jeśli kupujesz mieszkanie dla siebie to ogólny koszt kredytu razem
Ale ja się nie spieram, że bank może dysponować mieszkaniem jak swoim i napisałam to już w pierwszym komentarzu, więc nie wiem do czego się srasz, nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Napisałam zupełnie wyraźnie to, co jest napisane w ostatnim akapicie tego artykułu. Że nie ma co traktować jak własne czegoś, co jak przestaniesz płacić ktoś ci zlicytuje. Analogia, jeśli nie rozumiesz tego słowa - płacisz bankowi za usługę która jest analogiczna
@Krupier: Wiesz, mnie najbardziej wkurza to, że możesz przedstawić milion argumentów ale ktoś kto raz uwierzył w bzdury ma gorsze klapki na oczach niż wyznawcy zięby.
@xhxhx: Dziewczyno. Naucz się odróżniać zabezpieczenie hipoteczne od własności bo to dwie fundamentalnie inne sprawy i w żaden sposób nie są ze sobą związane w nieruchomościach. Mieszkanie po kupnie na kredyt jest 100% twoje. Koniec kropka. Możesz nim dowolnie dysponować i bank nie ma nic do twoich praw co do władania. Przestań się błaźnić bo w przeciwieśtwie do ciebie Krupier się nie wypowiada o czymś o czym się nie zna i
@DestroDevil: moje zdanie jest podobne do takich osob jak m.in. @xhxhx: (tyle ze jedna moja uwaga przez analogię gdy kupisz auto na kredyt to jest twoje auto a nie banku, bo ty nim dysponujesz. Tak samo z mieszkaniem. I dopoki splacasz raty dalej tak jest i jak nie splacasz to komornik po prostu spienięża na cel długów) i wychodzę z zalozenia ze jeśli mieszkanie nalezy do jednego z partnerów( bez
@Krupier: Wg niej mieszkanie nie jest twoje wtedy kiedy jest groźba jego licytacji. Zajebista logika. Wg niej nikt w Polsce nie ma mieszkania na własność bo każde mieszkanie można zlicytować nawet te bez hipoteki. No parodia.
Pomijając już to, że od przestania płacenia do licytacji jest jeszcze wcale nie taka krótka droga i jest parę instrumentów które zabezpieczają przed taką sytuacją.
@Gleba_kurfa_Rutkowski_Patrol: ludzie chyba sobie nawet nie zdają sprawy z tego, że bankowi wcale nie opłaca się ot tak "zabrać" mieszkanie i je zlicytować i w większości przypadków w razie problemów najpierw dąży się do ugody tak żeby dług był spłacany bo przecież to na spłacaniu odsetek bank zarabia, a nie na zlicytowaniu chaty. ¯\_(ツ)_/¯
Pomijam już to, że zabezpieczeniem kredytu nie musi być to konkretne mieszkanie, a np. ziemia czy cokolwiek
@Krupier: Widać, że odrealniona konkretnie. Jak większość gimbusów na tym tagu. Najlepiej i tak usłyszeć od kogoś kto nie ma pojęcia o czym mówi, że moje studia, uprawnienia i 10 lat doświadczenia w zawodzie to o kant dupy obić bo się #!$%@? znam xD. Po czym jeden z drugim przyznaje rację takim tuzom nieruchomości jak Scaab bo ten pisze o bańce, fliperach i o tym, że ma dobre info od KOLEŻANKI
@Krupier: Problem dodatkowo jest taki, że temat jest dosyć poważny. I #!$%@? głupot jest na serio szkodliwe. O ile jak ktoś uwierzy w głupoty kogoś o fizyce kwantowej czy rakietach kosmicznych to się wiele złego nie stanie o tyle tutaj niektórzy na serio szukają rady i przyjdzie taki ekspert jak panna wyżej napierdzieli bzdur i wprowadzi ludzi w błąd a ci potem mogą serio stracić poważne pieniądze. Chociażby właśnie przeczytają, że
@Gleba_kurfa_Rutkowski_Patrol: wiesz, ja nie mam pretensji o to, że ktoś czegoś nie wie. Ale kurde, zostać zaoranym konkretnymi informacjami i jeszcze dalej brnąć w swoje to już jest jakiś wyższy level.
Niestety większość społeczeństwa nie ma jaj powiedzieć "sory, myliłem się" jakby to była jakaś ujma na honorze.
Jak podzielicie koszty związane z mieszkaniem, żeby było "sprawiedliwie"?
Pojawiło się już wiele postów dotyczących tego, że dziewczyna nie powinna spłacać kredytu partnera bo nie ma z tego korzyści. Ja się z tym zgadzam, ale jakie są w takim razie inne możliwe rozwiązania, żeby obie strony uzyskiwały porównywalne korzyści?
Dziewczyna zyskuje dużo większy komfort za koszt dużo niższy niż ten, który musiałaby ponieść na wolnym rynku wynajmując podobne mieszkanie.
#pytanie #nieruchomosci #zwiazki #logikarozowychpaskow #logikarozowychpaskow #finanse
Od dzisiaj bardzo :)
W tej sytuacji, przy Twoich argumentach to lepiej iść na rokse niż trzymać partnerkę pod dachem ¯\_(ツ)_/¯
@zona_komornika: wow -pomijajac dobre rozwiazanie oplat- to jest tak glupi argument, ze az smiechlam xD lozko sie zuzywa bo na nim spisz, blaty kuchenne bo gotujesz, tv bo ogladasz? xD
Podstawa prawna? Wyroki SN od dawna stanowią, że po ustaniu konkubinatu można dochodzić zwrotu nakładów w przypadku nieruchomości. Dlatego lepiej jeśli płaci pół - umowa najmu, wszystko na legalu. Wyżej to podałam jako jedno z 3 rozwiązań.
@sramnawas: mode banuj trolla
Komentarz usunięty przez autora
@xhxhx: co to za bzdury?
Komentarz usunięty przez autora
@xhxhx: nie, jest moje, kredyt nic tu nie zmienia.
Nie, nie jest banku, przestań powielać mity i brednie. Nie wiem jakie wy umowy z bankiem zawieraliście, że przepisaliście na niego prawa własności, ale cóż, wasz problem.
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
@Krupier: Ciekawe czy takim "eskpertom" się zwoje przepalają jak się dowiedzą o leasingu nieruchomości.
Kupiłem mieszkanie za gotówkę. Po jakimś czasie kupiłem drugie na kredyt pod hipotekę tego pierwszego.
Kto jest właścicielem obu mieszkań?
Tylko, że ja wiedzę uzupełniłem i już nie #!$%@?ę takich głupot bo mi wstyd na samą myśl, że tak kiedyś gadałem.
No, ale na to by gadać, że mieszkanie się "pożycza" od banku
@xhxhx: może cię przerasta ta wiedza, ale spróbuję wytłumaczyć.
Jeśli kupujesz mieszkanie pod inwestycję to z myślą, że ma ci się w jakimś stopniu zwrócić. Musisz więc obliczyć czy kredyt taki i owaki się opłaca, czy jednak odsetki i koszty zjedzą ewentualny zysk.
Jeśli kupujesz mieszkanie dla siebie to ogólny koszt kredytu razem
Masz, podam ci na tacy. Poczytaj, uzupełnij wiedzę i już więcej nie wypowiadaj się w tematach, o których nie masz zielonego pojęcia: https://bezprawnik.pl/hipoteka-wlasnosc-banku/
Komentarz usunięty przez autora
@Krupier: Wg niej mieszkanie nie jest twoje wtedy kiedy jest groźba jego licytacji. Zajebista logika. Wg niej nikt w Polsce nie ma mieszkania na własność bo każde mieszkanie można zlicytować nawet te bez hipoteki. No parodia.
Pomijając już to, że od przestania płacenia do licytacji jest jeszcze wcale nie taka krótka droga i jest parę instrumentów które zabezpieczają przed taką sytuacją.
Codziennie czytam dużo
Pomijam już to, że zabezpieczeniem kredytu nie musi być to konkretne mieszkanie, a np. ziemia czy cokolwiek
Niestety większość społeczeństwa nie ma jaj powiedzieć "sory, myliłem się" jakby to była jakaś ujma na honorze.
@DestroDevil: