Wpis z mikrobloga

340004,39 - 7,65 = 339996,74

Znowu bieżnia, ten elektryczny pomiot szatana. Jak to możliwe, żeby przy tempie 6:40 min/km człowiek niemal zdychał i musiał co kilometr-dwa zwalniać na chwilę do tempa rzędu 10 min/km? ( ͠° °) A po ledwie 60 minutach mieć na sobie przemoczone do ostatniej nitki ciuchy i wychlać po drodze litr wody? No jak pytam, jak kuźwa? ()

Dobranoc!

Pobierz enron - 340004,39 - 7,65 = 339996,74

Znowu bieżnia, ten elektryczny pomiot szatana. ...
źródło: comment_7X2fEEyXIBp4nCQBWtIelYEGJbkmA0Yg.jpg
  • 12
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@enron: też jestem upośledzona bieżniowo, też nie rozumiem o co chodzi. Kiedyś próbowałam sobie wmówić, że to zła bieżnia była, kiepsko utrzymana, i w ogóle, ale jak się okazało, że w innych miejscach na innych bieżniach każde 10 minut też trwało godzinę i było koszmarem, cóż. Chyba takie życie, problem chyba z głową nie z nogami, skoro poza bieżnią działają :D
@enron: Już pomijam, że człowiek po 5 minutach cały mokry, ale ja nie potrafię na bieżni zrobić mocnego treningu. Tempo 4:00, na wzniosie 0, nogi z dupy wychodzą i tętno wyższe niż przy zawodach na 5k. Już nie mówię o ciągłym powyżej 10k, bo tutaj trzeba mieć mocną psychikę. Przez 7 lat biegania z 3x na bieżni byłem i nie mam zamiaru tam wracać!