Wpis z mikrobloga

hello #bieganie
małe podsumowanie z tego sezonu... nie udało się zbliżyć do 40min/10k

w maju zrobiłem 41:30 mimo słabej dyscypliny treningowej i to mnie zmotywowało do zapodania ambitniejszego planu i próby zejścia o te 1-1,5min
Przez kilka tygodni szło OK i czułem się dobrze na treningach. Czasami było trudno, ale spokojnie trzymałem się założeń planu Bartoszaka. Wyglądało to obiecująco.

4 tyg. przed startem głównym zrobiłem wycieczkę biegową 35km po Karkonoszach. Nie forsowałem tempa, ale i tak nogi podniszczyłem. Patrząc z dzisiejszej perspektywy to (oprócz innych braków jak siłownia, sen, dieta) mógł być punkt zwrotny. Teoretycznie czułem się dobrze i dość szybko wróciłem do akcentów. Jednak od tamtego wypadu w góry zatraciłem mocno dynamikę i noga już tak nie podawała. Może i też za szybko wrócił reżim treningu, może warto było się dłużej zregenerować.

Co do startu: mając na uwadze obniżenie formy na treningach czułem, że może być trudno lecieć na ~4:00/km. Ale zaryzykowałem, pomyślałem, że lepiej spróbować i może tego dnia zaprocentuje ta praca od maja. Do połówki biegło się dobrze, pierwsze 5km zrobiłem w nieco ponad 20min. Zaraz potem jakieś dwa niewielkie podbiegi, tętno już zaczęło szaleć i musiałem zwolnić na tyle mocno, że drugie 5km zrobiłem dwie minuty wolniej :/

No cóż, czuję się trochę pokonany brakiem postępu mimo wielu starań.
I zapytanie co dalej. Co poprawić, jak pracować.

Z drugiej strony jest to jakaś lekcja i też mimo wszystko nie żałuję tego wypadu w góry. Może pokrzyżował dość mocno moje plany, ale było super i jest jeszcze wiele okazji to poprawy życiówki na 10k. A może jeszcze w październiku coś pobiegnę już na lajcie...

pzdr
  • 3
@blessmaster: Tak sobie przejrzałem Twoje treningi, i z tego co robisz spokojnie powinieneś pobiec dyszkę poniżej 40 min. Zamiast szukać przyczyn słabszego biegu 2 pokolenia wstecz, zapisz się na późnojesienną, płaską dyszkę i rób życiówkę.

A jak poszukujesz prostego sposobu na progres, to polecam się lekko odchudzić. Ja w ramach przygotowań do jesiennych startów zrzuciłem 3 kg i różnica w bieganiu jest kolosalna.