Wpis z mikrobloga

"Nawet jak ktoś pokaże mi fakty to ja nie zmienię zdania"
"Ale to jest moje zdanie i ty mnie nie przekonasz"
"To są moje poglądy, one są dla mnie dobre i w to wierzę"

Wiecie co mnie przeraża? Poziom umiejętności dyskutowania. Widzę to wszędzie: na wykopie, twitterze, reddicie, youtubie, przy stole w domu, gdzieś na boku w trakcie imprez rodzinnych (chyba każdy kojarzy ten motyw, jeden wujek jest za PO, drugi za PiS i każde ich spotkanie kończy się katastrofą). To jest problem tak cholernie skomplikowany, że aż nie wiem od czego zacząć. Ale zaczynam myśleć, że za nim stoi inny, dużo ważniejszy problem. Mamy przeświadczenie o własnej nieomylności i "mojszości moich poglądów". Tak MY, bo i ja, i ty, i Sebek ze "Śmierć wrogom ojczyzny" na bluzie, i ksiądz, i hiperpoprawny liberalny-ktosiek, wykopek z lewej, prawej i środkowej sceny, i polityk, i fan teorii spiskowych w foliowej czapeczce, i madki p0lki i ich dzieciątka, i pewnie nawet ta miła pani z mieszkania obok. Wszyscy oczywiście w mniejszym, bądź większym stopniu. Za tym problemem z kolei stoi jeszcze inny. Brak chęci pracy nad tą mniemaną nieomylnością. Tu jest na szczęście lepiej. No ale jednak czasem człowiek wbije się w mur. Tak zdarzyło się też mi i przez to piszę ten wpis.

Otóż akurat rozmawiałem z moją mamą. Temat zszedł na powiedzmy temat kontrowersyjny, ale raczej nieistotny w całej historii, dlatego go pominę. No ale zacząłem słyszeć linijki pokroju tych które wypisałem u góry mojego posta. Stwierdziłem, że dalsza dyskusja na sam ten temat do niczego nie zaprowadzi. Ale przykro się patrzy kiedy ktoś z twojej rodziny tak się zachowuje, już nie mówiąc o tym, że to nie jest nic zdrowego mieć tak zamkniętą głowę. Zacząłem więc badać grunt. Naprawdę miałem dobre intencje. Podpytywałem dalej, właśnie w kierunku tego tematu, "Nie uważasz, że to może być szkodliwe? Zakładać, że nawet jak ktoś mądrzejszy od ciebie w danej dziedzinie pokaże jak JEST, to dla ciebie to nie ma i nie będzie miało znaczenia bo ty masz swoje zdanie i go nie zmienisz?". Dla mnie to jest fanatyzm, choć tego oczywiście nie powiedziałem na głos. A przypominam, że mamy realny wpływ na życie i przyszłość innych ludzi m.in. przez nasze własne poglądy. Więc spróbowałem ją przekonać, że to do niczego dobrego nie doprowadziło, że świat byłby może ciut fajniejszym miejscem, gdybyśmy potrafili nawzajem słuchać innych, nie tylko tych z którymi się zgadzamy. To samo, "moje poglądy", "nie przekonasz mnie", "nic nie zamierzam zmieniać bo ja się z nimi zgadzam". No byłoby naprawdę dziwne gdyby ktoś miał poglądy, z którymi sam się nie zgadza. Ale miałem wyjątkowo dużo siły na rozmowę. Trochę inaczej podszedłem do tematu, ale puenta była ta sama "czy nie uważasz, że zamknięcie się na jakąkolwiek zmianę poglądów jest złe, bo moim jest i to bardzo". Po tym jak wytłumaczyłem tym razem, uznała że jest pewnie faktycznie złe. Więc pytam dlaczego mimo to w hipotetycznej sytuacji nie zmieniłaby własnych poglądów, mimo że ktoś jej przedstawiłby twardy i niepodważalny dowód że jej pogląd jest nie w porządku, a może nawet jest zupełnie niezgodny z faktami. No i tu się pojawił bluescreen, ewidentnie doszło do chwilowego konfliktu wewnętrznego, ale mimo wszystko stare dobre "moje poglądy" ten konflikt wygrały.

Dlaczego? Tego nie wiem, naprawdę. To można z tym zrobić? Cholera wie. Chyba tylko próbować walić głową w ten beton. Tylko co pierwsze pęknie? Zależy ile głów oprócz mojej będzie walić. Żeby nie kończyć tak pesymistycznie, wygląda na to, że chyba parę tych głów jest. Wystarczy obejrzeć "Krótki film o prawdzie i fałszu", popatrzeć w komentarze. Zdarzy się gdzieś minąć człowieka, który wśród obrzucania się błotem przypomni, że świat nie jest czarno biały. Chciałbym tylko żeby to się zdarzało częściej. Powiedzcie mi co wy o tym sądzicie. Macie podobne przeżycia, przemyślenia?
#przemyslenia #przemysleniazdupy
I taguję #polityka #religia bo są najbardziej kontrowersjogennymi tematami. A i poziom dyskusji o nich myślę że mógłby skorzystać gdybyśmy wszyscy czasem się zreflektowali prawdziwie. Najwyżej powiecie, że nie umiem tagować, jeśli tak to wybaczcie.


  • 6
@Mordercza_Konewka: Pewnie wiele osób ci nie odpowie bo na wypoku zostały praktycznie same miętkie fiutki, więc skorzystam z okazji i to zrobię.
Temat dosyć złożony i pełna odpowiedz była by pewnie dłuższa od twojego posta więc postaram się nieco skrócić.

Ludzie to nie do końca logiczne istoty i kierują się w dużej części emocjami, nawet nie do końca świadomie.
Ładne parę lat temu oglądając sporo odcinków The Atheist Experience zauważyłem to
LegionPL - @Mordercza_Konewka: Pewnie wiele osób ci nie odpowie bo na wypoku zostały ...
@LegionPL: Najpierw chciałbym podziękować, że poświęciłeś swój wolny czas i mi odpisałeś i to tak obszernie, bo bałem się, że się naprodukuję i nikt nawet tego nie przeczyta :)
A ogólnie to jest pewnie temat rzeka, który ludzie mądrzejsi ode mnie już opisali zdecydowanie dłużej niż nasze wpisy razem wzięte :)

No właśnie chyba tu się zawaliła nasza dyskusja (mam na myśli dyskusje z moją mamą). Że dla mnie oczywistym jest
@Mordercza_Konewka: Jeszcze jedno, większość ludzi nie myśli zbytnio o swoich poglądach i ich nie kwestionuje.
Dlatego tak typowy katolik jest zawsze na gorszej pozycji z takim ateuszem czy jehowym.
Albo typowy wyborca z ideologiem politycznym.
Naprawdę bardzo mało osób zadaje sobie takie poważne pytania typu w co i dlaczego wierzę.
Po prostu wpadają w rutynę pobudka, praca, obiad, telewizja / msza, sen.
Może myślą że nie mają żadnych szans w dyskusji
@LegionPL: Chyba coś w tym jest. Pozostaje w takim razie jedno: otoczyć się gronem osób, które potrafią rozmawiać, potrafią przyznać się do błędu i nie traktują poglądów jako części swojej osoby. Najlepiej pewnie, żeby odstawali od moich własnych poglądów. Taki wniosek wysnuwam sobie z dzisiejszego dnia. Szkoda, że koncept trudny do wykonania.
@Mordercza_Konewka: @LegionPL:

A to ja polecę podcasta w temacie
Podwójne standardy

Każdemu wydaje się, że jest racjonalny i zachowuje się w porządku, a irracjonalni i nieetyczni są wyłącznie inni. Ta prawidłowość przekłada się także na nasze tożsamości grupowe. Faworyzujemy tych, z którymi się utożsamiamy, a dewaluujemy przeciwników. Nikt nie jest od tego wolny.

https://audycje.tokfm.pl/podcast/73906,Podwojne-standardy

Tomasz Stawiszyński ateista, "lewak" i z Terlikowskim potrafią kulturalnie rozmawiać.
https://audycje.tokfm.pl/podcast/66061,Czy-Bog-zsyla-kary-na-ziemie
https://audycje.tokfm.pl/podcast/49572,Czy-dialog-miedzy-liberalizmem-a-integryzmem-jest-mozliwy

also
https://audycje.tokfm.pl/podcast/68867,Wierzaca-i-niewierzacy-w-jednym-studiu-Czy-sie-dogadaja

Polecam jego