Wpis z mikrobloga

Jak mialem 19 lat to kolega zginął w wypadku samochodowym, w miejscu w którym często przebywał zebrało się od groma ludzi, puścili jakąś piosenkę którą lubił, ogółem oddany hołd, szacunek, zaduma. Myślę że jest całkiem spora szansa na to że mnie by mieli w dupie mimo że nigdy nie byłem stulejarzem ani przegrywem (w stanach obniżonego nastroju owszem bywałem ale to nie przegrywostwo) itp. Potem się wszyscy w tym towarzystwie skłócili i przestali się zadawać, ja już od nich odbiłem długo przed tym wypadkiem (i dobrze się z tym czułem) bo źle się z nimi czułem a oni trzymali mnie na dystans. Od tamtej pory ilość moich znajomych zaczęła się zmniejszać aż dotarła do liczby trzy, troje kolegów, chciało by się rzec high quality ale do samego końca tak nie jest z powodów czysto ludzkich. Czemu tak jest?
  • 7
@bergero00:
No i sam sobie odpowiedziałeś dlaczego tak jest. Więcej obowiązków, ludzie zakładają rodziny i mają dzieci to coraz mniej czasu można poświęcić na relacje. Do tego znalezienie prawdziwego przyjaciela graniczy w tym wieku z cudem, bo im człowiek starszy tym bardziej wybredny i kółko się zamyka.
@smk666: No ja mam jednego kolegę z dzieciństwa, jednego z wieku gdy miałem 13 lat i jednego poznałem juz jako 18 latek. Czyli ekipy przyjaciół od lat, takie które razem robią co jakiś czas spontaniczny wypad do knajpy na piwo a ich kobiety się wtedy wściekają to mit! Ufff a już myślałem że tylko ja mam smutne rozkminki jak to nie było by super z kolegami poświrować w barze na wesoło