Wpis z mikrobloga

Planów, jak zwykle, miałam WIELE. Najważniejszym było 'odpocząć psycho-fizycznie'.

Po pracy matka namawiała mnie, bym się przespała, ale szkoda było mi czasu, gdy wydostałam się z roboty.
Zjadłam kolację, wzięłam leki.
Gdy wieczór postępował, coraz bardziej bolała mnie głowa, ale 'szkoda'.

Poszłam na spacer z psem i znowu poczułam się ciut lepiej. Zjadłam pół batonika, wypiłam kufel soku...
Nie chciało mi się z nikim widzieć.
Gdy w końcu usiadłam, koło 21:30,
byłam wyczerpana fizycznie, ale nie chciałam spać, popisałam więc na kilku forach, przejrzałam kilka filmików na U2B i zrobiłam montaż jednego zdjęcia... Laptop, again, ponad moje siły.
Najgorsze zarówno dla oczu, jak i rąk było wycinanie. 5 razy musiałam zaczynać, bo ręka mi zadrżała, albo wydawała się 'za ciężka', by dokończyć konturowanie.
Skończyłam uznając nawet scrollowanie tableta za zadanie ponad moje siły i czekałam na skoki...
Chciałam zobaczyć powtórkę o 23:45 i pamiętam jeszcze zapowiedź 5 minut przed konkursem.

Czas ataku:
01.03.2019/02.03.2019
23:45 - 01:40


Czysty black out. Nagłe wyłączenie prądu. W jednej chwili widzę pierwszych skoczków, w drugiej jest 01:40, jest środek czegoś, o czym nie mam bladego pojecia, a ja jestem w pozycji siedzącej i tępo patrzę w telewizor.
Zastanawiam się, jak dojść do telewizora. Nogi z jakiegoś powodu bolą.
W końcu wyczołguję się z łóżka i idę spać. Jestem tak zmęczona, że nawet nie zwracam uwagi na zawroty głowy. Tyle po skokach.


#epilepsja #neurologia #wyczerpanie #skoki
#ataki #zalecenia #swiadomosc #padaczka #lekarz #terapia #eeg #psychologia #pies #blackout
  • Odpowiedz