Wpis z mikrobloga

Dobrze jest uratować tonącego, ale nie jest dobrze wrzucić kogoś do wody, żeby móc go uratować.
Dobrze jest ogrzać marznącego, ale nie jest dobrze wyrzucić kogoś na mróz, żeby móc go ogrzać.
Dobrze jest ugasić pożar, ale nie jest dobrze podpalić dom, żeby móc go ugasić.
Dobrze jest zaspokoić czyjąś potrzebę, ale nie jest dobrze stworzyć tę potrzebę, żeby móc ją zaspokoić.
Dobrze jest dać komuś szczęście, ale nie jest dobrze sprawić, by ktoś tego szczęścia potrzebował, żeby móc je mu dać.

Sprowadzenie kogoś nowego na świat jest jak wywołanie u kogoś uzależnienia od pewnej substancji. Nawet jeśli zrobimy wszystko, by zawsze tej substancji miał pod dostatkiem, to nadal nie można nazwać tego działania dobrym. Przecież gdyby nie my, to ta osoba nigdy by tej substancji nie potrzebowała i nie czułaby się źle z tym, że jej nie ma. Więc to, że teraz jej tę substancję dajemy, co najwyżej sprowadza sytuację do poziomu neutralnego. Gasimy pożar, który sami wywołaliśmy. Nie ma w tym powodu do dumy.

A mówienie: "gdybym się nie urodził, nie zaznałbym nigdy szczęścia" jest jak mówienie "gdybym nie dostał raka, nigdy nie zaznałbym szczęścia, jakie daje wiadomość o remisji". Czy dostanie raka jest w takim razie dobre? Bo potencjalnie daje szansę na nieznane wcześniej szczęście? Pamiętajmy, że potencjalne, nienarodzone osoby nie mają potrzeb. A brak szczęścia może być negatywny tylko wtedy, gdy się go potrzebuje. Ćpun może uznać, że czyjeś życie bez narkotyku jest straszne i nie do zniesienia (bo takie byłoby dla niego), ale to nie znaczy, że tak faktycznie jest i że etycznym jest wywoływanie uzależnienia u innych.

#antynatalizm #filozofia #przemyslenia #dzieci @paul772
  • 7
aż mnie ściska kiedy kolejna przeciętniacka parka ma zamiar mieć dziecko, żeby się nim opiekować i żeby zapewnić mu wszystko potrzebne do szczęścia


@efilista: Jeszcze pół biedy, gdyby faktycznie byli w stanie to zrobić. A przecież nie wszystko w życiu jest pod naszą kontrolą, i choćbyśmy stawali na głowie, prędzej czy później dziecku przytrafi się coś złego. Ostateczny wynik tych starań nie ma prawa być wyższy od zera.
z tego miejsca chciałbym postulować o pisanie 'człowiek' zamiast 'dziecko', bo dzieci nie traktuje się poważnie. Sam wyżej tak nie napisałem, ale ogólnie staram się nie używać tego słowa na d.


@efilista: Tyle że to słowo ma dwa znaczenia, "niedojrzały człowiek" i "potomek". Dorosły nadal może być czymś dzieckiem ;) Ale zgadzam się, często ludzie mówią o staraniach o dziecko, tak jakby chcieli mieć szczeniaczka. Człowiek/pies jest semantycznie i mentalnie pomijany