Wpis z mikrobloga

@Duze_piwo: Teoretyczny przypadek. Zajmujesz się czymś takim? Bardziej mi chodzi o to jak najczęściej takie umomwy o wykonanie projektów IT wyglądają między firmami?
@oniu: takie rzeczy określa umowa. Z reguły przekazujesz wszelkie prawa do kodu. Jeśli zamawiający nie zagwarantuje sobie praw do kodu to jest w przysłowiowej dupie.
Oczywiście produkty z "półki" jak np PhotoShop czy Office to co innego.
@Ogar_Ogar: Co rozumiesz przez pozycję? Ok, jest firma A która zajmuje wynajmem przyczep czy cokolwiek, mają dużo pracy w związku z wykonywaniem wszystkiego ręcznie i postanawiają zlecić firmie B napisanie oprogramowania według ich specyfikacji. Czyli program do zarządzania przyczepami wykonany na zlecenie firmy A. Jak sytuacje tego typu najczęściej wyglądają w kontekście umów i praw autorskich?
@Duze_piwo: Czyli najczęściej w przypadku wykonania oprogramowania na zlecenie są stosowane umowy w których jest zawarte przekazanie praw autorskich i musi o to też zadbać zamawiający? Jeśli w umowie nic nie jest wspomniane o przekazywaniu praw to domyślnie jest to po stronie wykonującego?
Co rozumiesz przez pozycję?


@oniu: Pozycja na rynku - jak zamawiający jest jednym z tysiąca, a wykonawca jest jedynym sensownym na rynku to inaczej to wygląda niż jak duży zamawiający organizuje gigaprzetarg gdzie wykonawcy zabijają się by wygrać.
@ppawel: Owszem, w przypadku sprzedaży oprogramowania "z pudełka", gdzie strony nie podpisują żadnej odrębnej umowy. Natomiast przy podpisywaniu umowy, elementy takie, jak to, co jest przedmiotem umowy i do czego zobowiązują się strony, to właściwie najważniejsze części i bez nich chyba nawet umowa nie byłaby ważna.