Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Pięknie, pokłóciłem się z żoną o psa i córkę i szczerze powiedziawszy mam już dość jej upartości. Ja i żona 33 lvl, córka lat 9 i pies 6-cio miesięczny. Od 2 lat w naszym domu co jakiś czas pojawiał się ze strony córki temat psa, że ona chce pieska, że inne dzieci w klasie mają zwierzęta, że ona też chce. Byliśmy z żoną na nie, bo córka była za mała, po drugie żona nie przepada za zwierzętami, mieszkamy w bloku i przede wszystkim kto by się nim zajmował jka my dość późno wracamy do domu. Ja to i nawet wziąłbym psa ale zona była zdecydowanie na nie. Jakiś czas temu temat znowu wrócił, córka nalegała, żona tłumaczyła, że córka bedzie musiała wychodzić z nim na spacery i się z nim bawić a znając córki zapał to po kilku dniach się jej znudzi a jak już będzie pies to nikt jej nie będzie wyręczać z opieką nad psem i że pies to odpowiedzialność, bedzie musiała chodzić z znim na spacery kilka razy dziennie, córka przytakiwała, że będzie z nim wychodzić i się nim opiekować ale dobrze wiedzieliśmy, ze takie mało dziecko nie ma pojęcia o czym mówi. 3 tygodnie temu żona wyjechała na 2 dni w sprawach służbowych, w tym czasie pojawiła się u nas taka sąsiadka z bloku obok z... małym psem pytając czy my byśmy nie chcieli. Historia psa była taka, ze podobno był na jakiejś wsi gdzie mieszka jej siostra ale tam mieli za dużo psów i żyły ona w nie najlepszych warunkach i dziwnym trafem trafił do sąsiadki a ona do nas. Był to mieszaniec jamnika z kundlem, nie duży nie urośnie no i jak zobaczyła go córka no to od razu żebyśmy go wzięli. Tak prosiła, przekonywała, ze bedzie się nim opiekować, ze uległem. Wiedziałem, że żona nie będzie zadowolona ale sądziłem, ze jakoś to będzie. Ale po dwóch dniach wiedziałem, ze mam...przerąbane.
Pierwszej nocy nasrał 3 razy, nie mam pojecia ile razy zrobił siku na dywan i podłogę, ciągle piszczał, spać musiał ze mną w łóżku bo dobijał się do drzwi. Zaznaczę, ze w moim domu były psy więc to nie jest tak, ze nie wiedziałem co mnie czeka. Już wtedy byłem zły, za to córka wniebowzięta bo cieszyła się że trzeba kupić i wybrać obroże, legowisko itp.
Jak wróciła żona to była zła, delikatnie mówiąc i oznajmiła, dlaczego podjąłem decyzje nie omawiając z nią tego, że ona nie będzie się tym spem zajmować i córka bedzie się nim opiekować. Od tego momentu minęły 3 tygodnie i wczoraj bardzo się z żoną pokłóciłem o psa i córkę. Od kiedy ona wróciła, to zupełnie nic nie zajmuje się tym psem (tak tak, wiem że ona to powiedziała od razu jak zobaczyła psa) ale tu nawet nie chodzi mi o to, żeby ona się z nim bawiła czy coś takiego ale chociażby po nim posprzątała, a tu nic. Pies śpi na korytarzu koło pokoju córki albo u niej w pokoju, inne pomieszczenia są zamknęte, rano jest gdzieś kupa albo nasikane i jak np. żona wstaje pierwsza i to widzi to nic z tym nie robi, czeka aż wstanie córka i ona to posprząta, mi powiedziała, ze mam tego nie sprzątać tylko córka. Rano każe dziecku wychodzić z psem na spacer, budzi ją 20 minut wcześniej, prosi zeby się ubrała i wyszła z psem na taki park zaraz obok naszego bloku, deszcz nie deszcz, słońce, nie ważne codziennie przed szkołą ma chodzić z psem na spacer kupy zbierać po nim, pies oczywiście przeszczęśliwy, córka wręcz przeciwnie. Tak samo po przyjściu z pracy i córki ze szkoły, zona do niej mówi posprzątaj po psie, daj mu jeść i wyjdź z nim. Córka ma sprzątać w domu po nim, karmić go, wyprowadzać na spacer, bawić go a mi zabrania jej pomóc.
Efekt tego jest taki, że córka ryczy przynajmniej raz dziennie bo nie chce zajmowac się psem, mowi, ze już go nie kocha i nie chce, że mamy go oddać, żona natomiast mówi, ze tak wygląda odpowiedzialność i że sama córka mówiła, że bedzie się nim zajomwać więc słowa musi dotrzymać. Mi nie pozwala jej pomóc w sprzątaniu, mam wrażenie że ona robi to specjalnie i wręcz na złość córce.
Była między nami kłótnia wczoraj o to. Uważam, że jest zbyt ostra dla córki. Ona ciągle powtarza to samo, że córka nauczy się odpowiedzialności i ponoszenia konsekwencji z resztą tak samo jak ja. Żona uważa, ze ja tez powinienem wziąć odpowiedzialność za to, ze zgodziłem się na psa tym bardziej że wcześniej wielokrotnie rozmawialiśmy o tym, ze nawet jakby się pies pojawił to córka by sie nim zajmowała więc wiedziałem od samego początku że obowiązek zajmowania się psem spadnie na córkę.
Mam już tego dość, tej zawziętości żony, płaczu córki i jej ciągłym narzekaniem że ona tego psa już nie chce i kup tego małego zasrańca. Co zrobić w takiej sytuacji, no bo przecież nie oddam go teraz do schroniska.

#rozowepaski #niebieskiepaski #logikarozowychpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
  • 235
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: nic straconego, córka jeszcze ma szansę się nauczyć odpowiedzialności i dotrzymywania słowa. Dzięki żonie, bo ty dajesz jej odwrotny przykład. Smycz do łapy i zapierniczaj z psem na spacery, bo teraz to też twoja odpowiedzialność.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Nigdy nie myslalem ze stane po stronie rozowego ale tym razem murem stoje za Twoja zona. Ma 100% racji jesli chodzi o wychowanie corki i pokazanie czym jest odpowiedzialnosc. Tak sie zdobywa niezwykle cenne zyciowe doswiadczenie. W przyszlosci jak bedzie miala 17 czy 19 lat to nie zrobi sobie dziecka bo takie slodkie i rozowe bo bedzie wiedziala czym jest odpowiedzialnosc.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Dzieciak odbywa właśnie wspaniałą lekcję odpowiedzialności a ty jojczysz jak mała dziewczynka. Weź się w garść, bo jeśli prawdą jest, że córki podświadomie wiążą się z facetami podobnymi do ojców to już jej współczuję.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Żona zachowuje się ostro, ale prawidłowo. Ty zachowujesz się jak wybudzony z 1000letniej śpiączki człowiek nieogarniający podstawowych kwestii życiowych, a Twoje dziecko to jeszcze dziecko.
Uważam się za nieodpowiedzialnego gówniarza, który jest niegotowy na związek, co dopiero rodzinę, ale czytając Twoje wypociny zauważam, że nawet ja nie zachowałbym się tak dziecinnie.
Jesteś głową rodziny - start acting like one.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Żona robi dobrze, tak się właśnie powinno uczyć dziecko odpowiedzialności. Ma również prawo być na ciebie zła, ponieważ widać, że nie jesteś konsekwentny.
Miałam podobną sytuację gdy miałam 10 lat. Kolega na osiedlu chciał sprzedać węża chińskiego i pytał się mojego brata czy zechciałby kupić (mój brat jest znany z tego, że się takimi zwierzętami interesuje i sam hoduje ptaszniki). Brat kupił tego węża i dał go mi (ponieważ sama
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: byłem dokładnie w tym samym wieku co twoja córka jak mama mi załatwiła psiaka pod warunkiem, że będę się nim opiekował. No i co? No i wstawałem o 4 i 5 rano jak chciał siku, i biegałem czasami w nocy po schodach żeby zdążyć zanim popuści xD Jakoś dałem radę jako szeregowy gówniak. Jesteś nieodpowiedzialny i wychowujesz swoją córkę na nieodpowiedzialnego bachora snowflake'a. Ogarnij się, typie.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 18
@AnonimoweMirkoWyznania: żona robi bardzo dobrze. Najpierw gówniak truje dupe o zwierzę a teraz się znudziło? Nie ma opcji, opieka cały czas.
Dokładnie to samo odnośnie Ciebie, dorosły chłop i nie potrafi przewidzieć konsekwencji.

Sam miałem w domu psy bo chciałem, ale oprócz tego były też warunki do posiadania psa (dom jednorodzinny z ogrodem)

W bloku #!$%@?, mało miejsca, na spacery po kilka razy dziennie itp, a w domu jednorodzinnym otwierasz drzwi
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Właśnie dlatego uważam, że lekcje o tym z jaką odpowiedzialnością wiąże się posiadanie jakiegokolwiek zwierzęcia, powinno się dawać przede wszystkim dorosłym a nie dzieciom. Jesteś debilem, z powodu którego cierpią wszyscy. Żona, bo ma męża debila, któremu nie można ufać. Córka, bo tylko kwestią czasu jest jak zacznie w złości #!$%@?ć psa. Ty, bo masz kwas w domu. No i przede wszystkim pies, który jedyne co dostaje, to bycie żywą
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie #!$%@? tego i nie wyjeb PSA, KTÓRY NIC NIE ZAWINIŁ do schroniska. Stań na głowie i znajdź mu inny DOM. A to, że szcza i sra to jest najnormalniejsze na świecie, wylądował w miejscu, którego nie zna, z ludźmi którzy krzyczą i nie kochają więc się pieseł stresuje non stop i nie wytrzymuje. Zwierze potrzebuje rutyny by organizm swój ogarnąć (by wiedzieć kiedy się może wysrać a kiedy musi
  • Odpowiedz
  • 83
@AnonimoweMirkoWyznania wszyscy mówią że żona dobrze robi a prawda jest całkiem inna

Córka nie nauczy się odpowiedzialności bo w jej wieku to jeszcze zbyt abstrakcyjne pojęcie. Poczytajcie sobie tumany Piageta. Dziecko nie myśli jak człowiek dorosły!

Córka straci szacunek do zwierząt i będą się jej kojarzyć z traumą.

Córka straci szacunek do matki, która spędziła ją w stresującą sytuację. Tak naprawdę to Ty to zrobiłeś ale córka widzi tylko surową i nieugięta
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Moim zdaniem powinieneś wziąć odpowiedzialność i powiedzieć żonie, że to była też Twoja decyzja a nie tylko córki i pomóc małej wychować psiaka. Jak już podrośnie i się nauczy załatwiać to pewnie emocje opadną, łatwiej się wszyscy dogadacie i pokochacie psa.
  • Odpowiedz
AzjatyckiDryblas: Jak głupiś to teraz cierp. Po co zgadzałeś się na psa skoro doskonale widziałeś, ze nawet nie będzie kto miał się nim zajmować skoro późno wracacie z pracy? Z resztą sam napisałeś, że dobrze wiedziałeś że mówienie córki że będzie się nim zajmować to tylko takie mówienie z jej strony a rzeczywistość będzie zupełnie inna? Mądrością to Ty się nie popisałeś.

Zaakceptował: Zkropkao_Na}

  • Odpowiedz
PonadgabarytowyStarzec: Kurde ale mnie zdenerwowałeś tym wpisem. Gdybym był twoja zoną to tez byłbym wsciekły. Nie dość ze nie lubi zwierząt to rano i po powrocie z pracy musi ogladac psie kupy to dodatkowo spadł na nią obowiązek noszenia spodni w tym domu bo ty sie do tego kompletnie nie nadajesz.

Zaakceptował: Zkropkao_Na}

  • Odpowiedz